Załoga WRT musiała w sobotę tłumaczyć się z dwóch incydentów. Pierwszy dotyczył sytuacji z porannego treningu, kiedy to w sposób nieprawidłowy tankowano prototyp Oreca 07-Gibson. Następnie dopatrzono się błędu Louisa Deletraza podczas kwalifikacji. Szwajcar przyblokował na torze jadącego za nim kierowcę G-Drive.
W przypadku pierwszego zdarzenia stewardzi, analizując materiał wideo, potwierdzili, że samochód nie został odpowiednio zatrzymany podczas tankowania w alei serwisowej.
W tej sytuacji na WRT nałożono karę w zawieszeniu. Jeśli tego typu incydent powtórzy się w dalszej fazie weekendu, to ekipa Roberta Kubicy będzie musiał odstać 10 sekund podczas pit-stopu. Regulamin European Le Mans Series mówi bowiem jasno, że pojazd w trakcie tankowania musi być unieruchomiony.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Wszystko jasne! Anglia w finale Euro 2020! [CAŁY ODCINEK]
Sędziowie dopatrzyli się też błędu Deletraza podczas późniejszych kwalifikacji ELMS. Kierowca WRT nie dostrzegł niebieskich flag, które sygnalizowały mu, że tuż za nim znajduje się samochód oznaczony numerem 25 - był to prototyp zespołu G-Drive. Deletraz nie zjechał z linii wyścigowej na czas, dlatego WRT otrzymało drugą karę.
Wskutek tego przewinienia anulowano najlepszy czas Deletraza z kwalifikacji. Ekipa Roberta Kubicy może jednak mówić o ogromnym szczęściu, bo kolejny mierzony wynik Szwajcara również dał jej trzecie pole startowe. Dlatego, mimo otrzymania sankcji, WRT w niedzielę ustawi się na takiej pozycji, jaką wywalczyło sobie pierwotnie w kwalifikacjach.
Początek 4h Monza w niedzielę o godz. 11. Relacja tekstowa na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj także:
W F1 trwa wojna o cenionego inżyniera
Pracownicy F1 na skraju wyczerpania