24h Le Mans w dobie COVID-19. Kolejki do wymazów, skanowanie kodów QR

Materiały prasowe / ACO / Na zdjęciu: 24h Le Mans
Materiały prasowe / ACO / Na zdjęciu: 24h Le Mans

Francja jako pierwszy europejski kraj wprowadziła restrykcje dla niezaszczepionych przeciwko COVID-19. Wejście do restauracji poprzedzone jest skanowaniem kodu QR albo okazaniem negatywnego wyniku testu. Nie inaczej jest podczas 24h Le Mans.

Przed rokiem 24h Le Mans po raz pierwszy w historii odbyło się bez udziału publiczności. Był to jedyny sposób, aby najbardziej prestiżowy wyścig długodystansowy na świecie w ogóle doszedł do skutku. W sezonie 2021 zdecydowano się przełożyć imprezę na sierpień, mając nadzieję na wpuszczenie kibiców na trybuny. To się udało. Jest jednak jedno "ale".

Aby wejść na trybuny toru Circuit de la Sarthe, trzeba posiadać negatywny wynik badania na obecność COVID-19. Nie może on być starszy niż 72 godziny. Drugie rozwiązanie to posiadanie certyfikatu potwierdzającego odbycie pełnego cyklu szczepień. Trzecia opcja to uzyskanie statusu ozdrowieńca.

Personel toru posiada specjalne skanery, które pomagają w skanowaniu kodów QR, jakie znajdują się na "paszportach covidowych" Unii Europejskiej. Dodatkowo osoby powyżej 11. roku życia muszą na torze nosić maseczki ochronne, muszą też zachowywać metrowy dystans od innych.

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

Wyścig na torze, wyścig z testami

- Osobom niezaszczepionym sugerujemy wcześniejsze pojawienie się na torze, tak aby miały możliwość poddania się badaniu i posiadały ważny testu - apeluje w "L'Ouest France" dr Sophie Chalmin z laboratorium Laborizon Maine Anjou, które pomaga przy organizacji 24h Le Mans.

Już w piątek (20 sierpnia) na torze Circuit de la Sarthe rozpoczęło się testowanie chętnych na dużą skalę. W wyznaczonych punktach pracownicy mają czekać do późnych godzin nocnych. Zainteresowanym pobierany jest wymaz ze śliny.

- Naszym celem jest, aby każdy miał wynik badania w sobotę rano i mógł spokojnie planować wizytę na torze w weekend - dodaje Chalmin.

Tegoroczny wyścig 24h Le Mans rozpocznie się w sobotę o godz. 16.00. Kibice będą gromadzić się na torze już od wczesnych godzin porannych, bo na Circuit de la Sarthe zaplanowano wyścigi mniej prestiżowych serii, a także sesję rozgrzewkową. Osoby zaangażowane w organizację zawodów apelują do kibiców, by przybywali na obiekt wcześniej niż zwykle. Konieczność prezentowania na wejściu kodów QR i wyników badań znacznie wydłuży proces wpuszczania na trybuny.

Francja walczy z antyszczepionkowcami

Zasady obowiązujące podczas 24h Le Mans nie są zaskoczeniem. W lipcu prezydent Emmanuel Macron ogłosił, że aby wejść do restauracji, teatru czy galerii handlowej trzeba będzie posiadać certyfikat przyjęcia preparatu przeciwko COVID-19. To wywołało poruszenie wśród Francuzów, którzy zaczęli masowo rejestrować się na szczepienia. Jednak spora część mieszkańców nadal jest niezaszczepiona, co rzuca się w oczy na ulicach Francji.

We Francji badania na obecność COVID-19 można wykonać m.in. w aptekach. W wielu miastach ustawiają się do nich długie kolejki. Uderza to, że jedni odchodzą, a pojawiają się w niej nowe osoby. I tak od rana do wieczora. Osobnym wejściem wchodzą klienci chcący zakupić leki. W innym przypadku panowałby ogromny chaos.

Mobilne punkty wymazowe można spotkać też na ulicach. Na ich widok przeciętny Polak może robić duże oczy. Często sprowadzają się bowiem do malutkiego, składanego stolika, przy którym siedzi pracownik ubrany w ochronny fartuch. Eksperci już grzmią, że przeprowadzanie badań w takich warunkach jest mało wiarygodne.

Francuzi nie mają jednak wyboru. Mobilne punkty wymazowe funkcjonują chociażby przed teatrami w Nicei czy kasynami w Monako. Planując wizytę w tym miejscu, trzeba się wybrać odpowiednio wcześniej, by odstać swoje w kolejce i poddać się testowi na obecność COVID-19.

Bez taryfy ulgowej

Część Francuzów napotkana w hotelu czy na ulicach nie widzi problemu w obecnych rozwiązaniach. Dość powiedzieć, że w wielu miejscach znajdziemy tablice i komunikaty przypominające o nakazie noszenia maseczek ochronnych. Jednoznacznie reaguje też policja czy ochrona. Mundurowi niemal natychmiast wyłapują z tłumu spacerowiczów osoby, które nie zakrywają ust. Wystarczy nawet, że odkryty jest nos, a narażamy się na niezbyt miłą pogawędkę.

Większych problemów nie ma za to w restauracjach. Pracownicy zostali wyposażeni w skanery i specjalne aplikacje na smartfony. Zeskanowanie kodu QR z paszportu covidowego UE zajmuje sekundę, po czym można usiąść spokojnie zasiąść do stolika.

Skąd taka reakcja Francji? Kraj obawia się kolejnej fali koronawirusa. Ostatnie dni przynoszą regularnie ponad 20 tys. nowych przypadków zakażeń. Tymczasem jeszcze w lipcu dziennie przybywało po 2-3 tys. chorych na koronawirusa.

Czytaj także:
Dwa wrogie obozy. Tak w F1 niszczą się przyjaźnie
Nowe zespoły w F1? Rozmowy trwają

Komentarze (0)