Wygrywał tu Robert Kubica. Tor zniknie, powstanie osiedle?
Jeśli Polska marzy o kolejnym Polaku w F1, musi posiadać odpowiednią infrastrukturę. Z tym jednak z roku na rok jest coraz gorzej. Likwidacja grozi jednemu ze szczecińskich torów. Przed laty wygrywał tu sam Robert Kubica.
To, co przeżywają obecnie fani w Szczecinie, nie jest zjawiskiem odosobnionym w Polsce. Przed paroma laty z powierzchni ziemi zniknął tor w Lublinie, we Wrocławiu przestał funkcjonować mały obiekt przy ul. Rakietowej. Czarne chmury regularnie gromadzą się też nad największym obiektem tego typu w Polsce - torem w Poznaniu.
Tor, na którym triumfował Kubica trafi pod młotek?
Na torze w Szczecinie w latach 90. triumfował m.in. Robert Kubica, który stał się polskim rodzynkiem w Formule 1. Krakowianin sprawił, że wielu młodych Polaków pokochało F1 i spróbowało swoich sił w kartingu. Najlepsi muszą się jednak szkolić zagranicą, bo w kraju brakuje odpowiedniej infrastruktury. Próba likwidacji szczecińskiego obiektu to najlepszy dowód na to. Znak, że lepiej nie będzie.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały światTeren przy al. Wojska Polskiego obecnie przeznaczony jest pod sport i rekreację, ale miasto chce zmienić plany zagospodarowania przestrzennego i sprawić, aby możliwe było powstanie w tym miejscu zabudowy wielorodzinnej. Wiąże się to z wywłaszczeniem funkcjonujących tam firm i organizacji.
W pobliżu toru znajduje się m.in. schronisko dla bezdomnych zwierząt. Z myślą o zbłąkanych czworonogach wybudowano już nowy budynek. Tylko obiekt gokartowy nie może się doczekać nowej lokalizacji. - Miasto odbija regularnie piłeczkę. Nie wyznaczyło terenu zastępczego dla toru, w ogóle nie pomyślało o tym, że gdzieś go trzeba przenieść - mówi WP SportoweFakty Grzegorz Suwała, zarządca toru.
- Krytycy toru twierdzą, że działamy w pobliżu ogrodów botanicznych, że położone tutaj są Arkonka czy Syrenie Stawy. Tyle że tor był budowany 40 lat temu i wtedy nikomu nie przeszkadzał. To Arkonka w ostatnich latach się rozbudowuje, to Syrenie Stawy odnowiono. Wszyscy wokół mają prawo działać i rozbudowywać, tylko my nie? - dodaje zarządca szczecińskiego toru.
Ekologia? Tor w pobliżu zajezdni i szerokiej ulicy
Najczęściej przeciwnicy obiektów wyścigowych podnoszą argumenty dotyczące ekologii i ochrony środowiska. Gokarty generują hałas i spaliny. - Może tak było 20 lat temu, gdy funkcjonował tu jeszcze motocross i można było narzekać na hałas. Teraz nie mamy tu tego typu działalności. Zakazaliśmy samochodom wjeżdżania na tor, motocykle mogą tutaj odbywać tylko kursy instruktażowe. Gokarty mają zaś ciche tłumiki - tłumaczy Suwała.
Zarządca szczecińskiego toru podkreśla, że znacznie większy hałas generują inne obiekty zlokalizowane w pobliżu. - Po drugiej stronie ulicy mamy zajezdnię tramwajową. Przedziela nas czteropasowa jezdnia. To o jakim hałasie generowanym przez tor my mówimy? Przecież 20 małych gokartów generuje tyle spalin, ile jeden samochód przejeżdżający aleją Wojska Polskiego - dodaje.
Suwała jest otwarty na pomysł przeniesienia toru w inną część Szczecina, ale problem polega na tym, że jak dotąd nie przedstawiono mu żadnej propozycji. Tak jakby miasto zapomniało, że zgodnie z prawem musi to zrobić. Problem potęguje jednak fakt, że formalnie tor funkcjonuje na działkach należących do Polskiego Związku Motorowego.
- Trzeba pamiętać, że wybudowanie takiego obiektu w innym miejscu to nie jest kwestia 1 czy 2 zł. To też swoje kosztuje - ostrzega Suwała.
Zdaniem szczecińskiego magistratu, obiekty zlokalizowane na wskazanych działkach przy ul. Wojska Polskiego nie współgrają z funkcjonującymi w pobliżu Syrenimi Stawami, Arkonką i innymi zabudowaniami. Miasto uznaje, że wybudowanie w tym miejscu osiedla pozytywnie wpłynie na jego krajobraz.
Jednak zwolennicy toru mają też swoje argumenty. Ta część Szczecina zaczyna bowiem tętnić sportem. W pobliżu toru i basenów Arkonka funkcjonuje m.in. nowoczesna Netto Arena, skataperk, tor kolarski, football arena, a w okresie zimowym również i lodowisko.
Czytaj także:
Stanął przed trudnym wyborem i postawił na Alfę Romeo
Nowy przepis wpłynie na Roberta Kubicę