Wygrywał tu Robert Kubica. Tor zniknie, powstanie osiedle?

Materiały prasowe / Google Maps / Na zdjęciu: tor kartingowy w Szczecinie
Materiały prasowe / Google Maps / Na zdjęciu: tor kartingowy w Szczecinie

Jeśli Polska marzy o kolejnym Polaku w F1, musi posiadać odpowiednią infrastrukturę. Z tym jednak z roku na rok jest coraz gorzej. Likwidacja grozi jednemu ze szczecińskich torów. Przed laty wygrywał tu sam Robert Kubica.

W tym artykule dowiesz się o:

"Potrzebujemy waszej pomocy!" - takimi słowami rozpoczyna się apel toru kartingowego w Szczecinie, któremu grozi likwidacja. Jak czytamy na fanpage'u szczecińskiego obiektu, tereny położone przy al. Wojska Polskiego mają zostać sprzedane deweloperowi. Fani motorsportu z zachodniej części kraju mają czas do 14 stycznia, by zaprotestować przeciwko tym planom. Wystarczy wysłanie maila na adres bppm-studium@um.szczecin.pl.

To, co przeżywają obecnie fani w Szczecinie, nie jest zjawiskiem odosobnionym w Polsce. Przed paroma laty z powierzchni ziemi zniknął tor w Lublinie, we Wrocławiu przestał funkcjonować mały obiekt przy ul. Rakietowej. Czarne chmury regularnie gromadzą się też nad największym obiektem tego typu w Polsce - torem w Poznaniu.

Tor, na którym triumfował Kubica trafi pod młotek?

Na torze w Szczecinie w latach 90. triumfował m.in. Robert Kubica, który stał się polskim rodzynkiem w Formule 1. Krakowianin sprawił, że wielu młodych Polaków pokochało F1 i spróbowało swoich sił w kartingu. Najlepsi muszą się jednak szkolić zagranicą, bo w kraju brakuje odpowiedniej infrastruktury. Próba likwidacji szczecińskiego obiektu to najlepszy dowód na to. Znak, że lepiej nie będzie.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

Teren przy al. Wojska Polskiego obecnie przeznaczony jest pod sport i rekreację, ale miasto chce zmienić plany zagospodarowania przestrzennego i sprawić, aby możliwe było powstanie w tym miejscu zabudowy wielorodzinnej. Wiąże się to z wywłaszczeniem funkcjonujących tam firm i organizacji.

W pobliżu toru znajduje się m.in. schronisko dla bezdomnych zwierząt. Z myślą o zbłąkanych czworonogach wybudowano już nowy budynek. Tylko obiekt gokartowy nie może się doczekać nowej lokalizacji. - Miasto odbija regularnie piłeczkę. Nie wyznaczyło terenu zastępczego dla toru, w ogóle nie pomyślało o tym, że gdzieś go trzeba przenieść - mówi WP SportoweFakty Grzegorz Suwała, zarządca toru.

Fani motorsportu w Szczecinie nie ukrywają, że tor najpewniej przegra z deweloperką. Tamtejsze tereny są bowiem dość atrakcyjne i zyskały na wartości, po tym jak rozbudowano m.in. kompleks wodno-sportowy Arkonka, a także odnowiono Syrenie Stawy, czyli zespół jezior położonych w Dolinie Niemierzyńskiej.

Tor w Szczecinie funkcjonuje obok ruchliwej ulicy
Tor w Szczecinie funkcjonuje obok ruchliwej ulicy

- Miasto chwali lokalizację tego terenu, bo obok jest zajezdnia tramwajowa, jest dobra komunikacja, ale ktoś to kiedyś tak wymyślił, by młodzież mogła łatwo dotrzeć na tor, by miała rozrywkę - twierdzi Grzegorz Suwała.

- Krytycy toru twierdzą, że działamy w pobliżu ogrodów botanicznych, że położone tutaj są Arkonka czy Syrenie Stawy. Tyle że tor był budowany 40 lat temu i wtedy nikomu nie przeszkadzał. To Arkonka w ostatnich latach się rozbudowuje, to Syrenie Stawy odnowiono. Wszyscy wokół mają prawo działać i rozbudowywać, tylko my nie? - dodaje zarządca szczecińskiego toru.

Ekologia? Tor w pobliżu zajezdni i szerokiej ulicy

Najczęściej przeciwnicy obiektów wyścigowych podnoszą argumenty dotyczące ekologii i ochrony środowiska. Gokarty generują hałas i spaliny. - Może tak było 20 lat temu, gdy funkcjonował tu jeszcze motocross i można było narzekać na hałas. Teraz nie mamy tu tego typu działalności. Zakazaliśmy samochodom wjeżdżania na tor, motocykle mogą tutaj odbywać tylko kursy instruktażowe. Gokarty mają zaś ciche tłumiki - tłumaczy Suwała.

Zarządca szczecińskiego toru podkreśla, że znacznie większy hałas generują inne obiekty zlokalizowane w pobliżu. - Po drugiej stronie ulicy mamy zajezdnię tramwajową. Przedziela nas czteropasowa jezdnia. To o jakim hałasie generowanym przez tor my mówimy? Przecież 20 małych gokartów generuje tyle spalin, ile jeden samochód przejeżdżający aleją Wojska Polskiego - dodaje.

Suwała jest otwarty na pomysł przeniesienia toru w inną część Szczecina, ale problem polega na tym, że jak dotąd nie przedstawiono mu żadnej propozycji. Tak jakby miasto zapomniało, że zgodnie z prawem musi to zrobić. Problem potęguje jednak fakt, że formalnie tor funkcjonuje na działkach należących do Polskiego Związku Motorowego.

- Trzeba pamiętać, że wybudowanie takiego obiektu w innym miejscu to nie jest kwestia 1 czy 2 zł. To też swoje kosztuje - ostrzega Suwała.

Zdaniem szczecińskiego magistratu, obiekty zlokalizowane na wskazanych działkach przy ul. Wojska Polskiego nie współgrają z funkcjonującymi w pobliżu Syrenimi Stawami, Arkonką i innymi zabudowaniami. Miasto uznaje, że wybudowanie w tym miejscu osiedla pozytywnie wpłynie na jego krajobraz.

Jednak zwolennicy toru mają też swoje argumenty. Ta część Szczecina zaczyna bowiem tętnić sportem. W pobliżu toru i basenów Arkonka funkcjonuje m.in. nowoczesna Netto Arena, skataperk, tor kolarski, football arena, a w okresie zimowym również i lodowisko.

Czytaj także:
Stanął przed trudnym wyborem i postawił na Alfę Romeo
Nowy przepis wpłynie na Roberta Kubicę

Komentarze (1)
avatar
Kurt Kobajn
11.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chcemy się równać do krajów zachodnich a nie potrafimy zrobić podstawy krajów zachodnich czyli utrzymać sportu dla ludzi bogatszych.