Biało-Czerwoni o kwalifikacje olimpijskie walczyli w Baku. Radosław Baran (kat. 97 kg) doszedł do półfinału i... musiał się wycofać z zawodów! Tuż przed starciem o bilety na igrzyska w Paryżu. Te gwarantowało zwycięstwo w półfinale.
"W pięknym stylu zwyciężył przez przewagą techniczną 12:1 z reprezentantem Mołdawii Radu Lefterem i awansował do półfinału" - napisano na profilu Polskiego Związku Zapaśniczego na Facebooku.
Na tym pozytywne wieści się skończyły. "Niestety w ostatniej akcji przy długim przetrzymaniu w trudnej pozycji przez przeciwnika nabawił się poważnej kontuzji" - dodano.
ZOBACZ WIDEO: Dyrektor KSW o przyszłości Parnasse'a, Ziółkowskiego, Materli i słowach Janikowskiego
Baran bój o wyjazd na igrzyska miał stoczyć ze startującym pod neutralną flagą Alaksandrem Husztynem z Białorusi.
Teraz już wiadomo, co dokładnie stało się Baranowi. Zdradził to w rozmowie z "Faktem" Michał Jędrzejczyk, trener przygotowania motorycznego. Ten przyznał, że jego podopieczny szedł pewnie po swoje, ale...
- To był ten dzień. Nigdy nie widziałem go tak dobrze walczącego i w tak dobrej formie. Swoboda, dynamika, "czutka", pomysł, agresja, doświadczenie. Radek wygrał, ale w ostatniej akcji zerwał mięsień piersiowy, co wyeliminowało go z kolejnej, bezpośredniej walki o wyjazd do Paryża - przyznał.
- Ciężko wyrazić, jak dogłębnie bolesny jest widok bliskiego mi nie tylko sportowca, ale przede wszystkim człowieka, któremu pęka serce. Gdy jeden moment, niezależny od poziomu sportowego czy wyniku, zabiera mu wszystko - dodał.
Teoretycznie 34-latek ma jeszcze szanse, żeby wywalczyć olimpijską kwalifikację - w dniach 9-12 maja w Stambule odbędzie się ostatni turniej, który daje taką możliwość. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, żeby Baran był w stanie podjąć rywalizację.
Zobacz także:
Rosjance odebrano medal olimpijski. Skandaliczny finał
Będzie lista zakazów dla Ukraińców na igrzyskach. "Zalecenia już są"
