Przypomnijmy, że Dominik Kubera miał już przyjemność wystąpić w finałach pojedynczych turniejów cyklu SGP, plasując się nawet na podium. Miało to miejsce 6 i 7 sierpnia 2021, podczas dwóch rund rozegranych w Lublinie. Zawodnik miejscowych Koziołków zajął wówczas kolejno drugie i trzecie miejsce, startując dwukrotnie z "dziką kartą".
Występ w finale w Landshut był jednak dla Kubery czymś wyjątkowym, ponieważ o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata w tym sezonie walczy on po raz pierwszy jako stały uczestnik. Bieg finałowy w SGP Niemiec zakończył na czwartej pozycji, ustępując Mikkelowi Michelsenowi oraz dwóm kolegom z Orlen Oil Motoru Lublin - Bartoszowi Zmarzlikowi i Jackowi Holderowi.
Wprawdzie reprezentant Polski mógł być nieco podłamany tym, że po raz trzeci w karierze nie stanął na podium turnieju cyklu SGP w Bawarii, to jednak chciałby on kontynuować swój ostatni progres podczas turnieju zaplanowanego na najbliższą sobotę w Pradze. W mieście tym ma się odbyć bowiem rekordowa, 30. odsłona Speedway Grand Prix Czech.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski
- Nigdy tam nie startowałem, podobnie jak wcześniej w Landshut. Naprawdę chciałbym jednak również tam wystąpić w finałowym wyścigu. Po finale w Landshut nie czułem się zbyt dobrze. Jednak przed tym turniejem chciałem wystąpić w ostatnim biegu dnia i czwarte miejsce było dla mnie tego wieczoru czymś wspaniałym. Mam nadzieję, że teraz z czasem będzie tylko coraz lepiej - mówi Dominik Kubera na łamach fimspeedway.com.
Debiutant w roli stałego uczestnika serii był ostatecznie zadowolony ze zdobyczy punktowej, jaką wywiózł z niemieckiej Bawarii. Do klasyfikacji generalnej dopisał on bowiem 14 punktów, co pozwoliło mu przesunąć się na 9. miejsce po trzech rozegranych tegorocznych rundach.
- To był mój pierwszy występ w Landshut. Byłem tam jednak bardzo szybki, za co mocno dziękuję swojemu teamowi. Oni wszyscy ciężko pracowali i naprawdę to doceniam. W półfinale wybrałem czwarte pole. Nie było ono idealne, jednak udało mi się awansować. Później na finał zmieniliśmy wiele w sprzęcie. Sądzę, że zmiany były za duże, jednak musieliśmy coś zrobić - podsumował Dominik Kubera.
Czytaj także:
Remigiusz Substyk nie ma wątpliwości. "Wysłano żołnierzy, którzy otrzymali prosty rozkaz"
Jack Holder mówi, co zawdzięcza Zmarzlikowi i zapowiada walkę. "Mam nadzieję, że on jest na to gotowy"