Za nami drugi dzień wyścigów żeglarskiego Pucharu Świata, który odbywa się u południowych wybrzeży Francji. Część polskich zawodników kontynuowało dobre pływanie, ale przytrafiły im się wpadki w postaci gorszego miejsca. Wśród nich byli między innymi aktualny mistrz Europy Paweł Tarnowski oraz brązowa medalistka tej samej imprezy, a także igrzysk w Londynie Zofia Noceti-Klepacka, ale pomimo tego prowadzą w całych regatach.
- Za nami wyścigi rozegrane przy zupełnie innych warunkach niż w wczoraj. Aczkolwiek podobnie był on bardzo zmienny, jeśli chodzi o jego prędkość i kierunek, co bardzo utrudniało żeglugę nie tylko naszym, ale wszystkim zawodnikom. Widać to także po wynikach, bo nawet najlepsi zaliczali dzisiaj solidne wpadki - powiedział Tomasz Chamera po kolejnym dniu rywalizacji na Lazurowym Wybrzeżu.
Błędów udało się uniknąć natomiast naszemu mistrzowi świata Piotrowi Myszce, który będzie reprezentował Polskę na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Dzięki trzem dobrym wyścigom reprezentant Energa Sailing Team Poland awansował w całych regatach z miejsca czternastego na piąte i do lidera traci dziewięć punktów więc odrobił sporą stratę, którą miał po słabszym, pierwszym dniu ścigania.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Historia tego sportu jest zaskakująca. Wszystko zaczęło się od księcia
- Mamy jednak swojego bohatera w dniu dzisiejszym. Piotr Myszka powraca do gry i zajmując tego dnia miejsce czwarte oraz dwukrotnie wygrywając wyścigi, przesunął się na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, bardzo blisko lidera, którym nadal pozostaje Paweł Tarnowski. Także nasi deskarze wciąż pokazują, że ich miejsce w czołówce to nie jest przypadek - dodał wiceprezes do spraw sportu w Polskim Związku Żeglarskim.
Cieszy dobry występ Zofii Noceti-Klepackiej, która awansowała na pierwsze miejsce w ogólnej klasyfikacji. Trochę gorzej poszło tym razem Mai Dziarnowskiej oraz przygotowującej się do igrzysk Małgorzacie Białeckiej, ale przed nami jeszcze kolejne sześć wyścigów i nasze zawodniczki na pewno nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
- Wśród kobiet w konkurencji windsurfingu olimpijskiego na czele znajduje się Zofia Noceti-Klepacka, ale musi bronić się przed rywalkami, które na nią naciskają. Nieco słabszy dzień zaliczyły dzisiaj Maja Dziarnowska i Małgorzata Białecka. Jednak przed nimi jeszcze sporo wyścigów, także wierzę, że w klasyfikacji ogólnej przesuną się dużo wyżej niż znajdują się obecnie - stwierdził ze spokojem Chamera.
Słabszy dzień niż poprzedni miały także Agnieszka Skrzypulec i Irmina Mrózek Gliszczynska w klasie 470, które po miejscach piętnastym i dziewiątym spadły z pozycji drugiej na piątą. Jednak nie są to złe miejsca i nasze olimpijki tracą do liderek tylko siedem punktów.
- W klasie 470 nasza kobieca załoga dwa razy dopłynęła na dobrych miejscach. Oczywiście każdy chciałby, żeby były to miejsca w pierwszej trójce, ale dziewczyny wciąż liczą się w rywalizacji o najlepsze lokaty. Zajmują teraz piąte miejsce z niewielką stratą do liderek - oznajmił przedstawiciel Polskiego Związku Żeglarskiego.
W klasie Laser błysk pokazał Kacper Ziemiński, który także powalczy w sierpniu o olimpijski medal. Dwukrotny uczestnik letnich igrzysk w drugim wyścigu minął linię mety jako czwarty i w całych zawodach zajmuje dwunastą pozycje.
- Dobry dzień zaliczył Kacper Ziemiński w klasie Laser, mijając metę na miejscach dwudziestym i czwartym. Przesunęło go to na dwunastą pozycję więc jest coraz bliżej pierwszej dziesiątki - pochwalił rodaka Tomasz Chamera.
Z kolei w klasie 49er awans o trzynaście pozycji zanotowali Tomasz Januszewski oraz Jacek Nowak i zajmują obecnie trzynaste miejsce. Dwudziestą szóstą lokatę zajmuje olimpijska załoga, Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński, która przesunęła się w górę o dwa "oczka".
- Na wodzie wciąż przebywają nasze załogi w klasie 49er. Tam niestety trzeba odrabiać straty, poniesione w dniu wczorajszym. Ale nasze załogi powoli przesuwają się coraz wyżej. Liczę, że znajdą się w tej najważniejszej rywalizacji w czołowej dziesiątce w ostatnim dniu regat - stwierdził z nadziejami Chamera, jeszcze przed zakończeniem trzeciego czwartkowego wyścigu.
- Ogólnie był to trudny dzień dla wszystkich, ale nasi zawodnicy zdają egzamin i pomimo niezadowolenia na twarzach niektórych z nich, śmiało można powiedzieć, że wszystko jeszcze przed nami i na pewno liczymy się w walce o zwycięstwo w regatach - zakończył.
Maciej Frąckiewicz z Hyeres