Początki regat nie były łatwe, ponieważ tradycyjnie dla bojerów ciężko było znaleźć odpowiednie warunki do latania i zawodnicy musieli poszukać odpowiedniego jeziora z dobrym lodem. Ostatecznie miejscem regat została stolica stanu Wisconsin, Madison, a akwenem zawodów jezioro Kegonsa. Z powodu tych poszukiwań ściganie rozpoczęło się dopiero w poniedziałek 23 stycznia, a nie w niedzielę, tak jak początkowo planowano.
W środę okazało się, że właśnie poniedziałkowe wyścigi były jedynymi jakie udało się przeprowadzić. Najpierw we wtorek żeglarze nie mogli ścigać się z powodu zbyt słabego wiatru, a dzień później w rywalizacji przeszkodziła zbyt gruba warstwa mokrego śniegu na lodzie, który napadł przez noc.
W związku z tym po raz jedenasty w karierze złoty medal mistrzostw świata w bojerowej klasie DN zdobył Karol Jabłoński (OKŻ Olsztyn), który wygrał wszystkie trzy rozegrane wyścigi. Polak obronił tym samym tytuł zdobyty rok temu i jeszcze bardziej wyśrubował rekord zwycięstw.
Wicemistrzem świata został reprezentant Stanów Zjednoczonych Matt Struble, który w pierwszym wyścigu zawodów był trzeci, a następnie dwukrotnie mijał linię mety jako drugi i ostatecznie stracił do Polaka cztery punkty. Na najniższym stopniu podium stanął srebrny medalista sprzed roku Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn). On z kolei w pierwszym wyścigu był drugi, a w dwóch następnych meldował się na trzeciej pozycji.
W pierwszej dziesiątce znalazło się jeszcze dwóch Polaków. Czwarte miejsce zajął Robert Graczyk (MKŻ Mikołajki), który mijał metę na pozycjach czwartej, dziewiątej i ponownie czwartej, a szóstym zawodnikiem całej imprezy został Tomasz Zakrzewski (również MKŻ Mikołajki), po miejscach dwudziestym pierwszym, czwartym oraz szóstym.
- W ostatnim dniu regat z powodu zbyt grubej warstwy mokrego śniegu na lodzie
nie odbyły się dalsze wyścigi i mistrzostwa zakończyły się po trzech rozegranych pierwszego dnia. Jestem bardzo zadowolony i dumny ze stylu w jakim wygrałem te 3 wyścigi. Słaby wiatr faworyzował moich lżejszych, bardzo doświadczonych rywali - poinformował na swojej stronie internetowej zadowolony z kolejnego sukcesu Karol Jabłoński.
Poza jedenastoma złotymi medalami mistrzostw świata w klasie DN, Karol Jabłoński ma także na koncie cztery wicemistrzostwa globu. Poza tym siedem razy cieszył się również ze złotego medalu mistrzostw Europy. Nasz żeglarz ani razu w historii swoich startów w bojerowych mistrzostwach świata nie kończył regat na trzeciej pozycji. Po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium stanął w podczas mistrzostw w 1992 roku w Arsunda w Szwecji.
54-latek ma na koncie także sukcesy w żeglarstwie morskim i jest jedynym Polakiem, który stał za sterem jachtu rywalizującego w regatach o Puchar Ameryki, najbardziej prestiżowego trofeum w żeglarstwie, doprowadzając hiszpański zespół do półfinałów. Od trzydziestu lat jest żeglarzem zawodowym i odnosi sukcesy na różnych jachtach w regatach na całym świecie. Jest najbardziej utytułowanym polskim żeglarzem.
Maciej Frąckiewicz
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}