Ogromy pech załogi Yacht Club Sopot na Karaibach

Materiały prasowe / YCS: Paweł Górski
Materiały prasowe / YCS: Paweł Górski

Załoga Yacht Club Sopot nie zaliczy swojego pierwszego, morskiego startu na jachcie klasy VO70 do udanych. Już w pierwszym wyścigu regat St. Maarten Heineken Regatta doszło do ogromnej awarii, złamał się jeden z salingów oraz górna część masztu.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie tak wyobrażali sobie członkowie i przyjaciele Yacht Club Sopot swoją karaibską, regatową przygodę. Po bardzo dobrych dwóch dniach treningowych na jachcie Green Dragon, każdy z niecierpliwością wyczekiwał na start do pierwszego wyścigu. Rywalizacja rozpoczęła się od regat Gill Commodore’s Cup, które miały być rozgrzewką przed głównymi Heineken Regatta.

Załoga Yacht Club Sopot wystartowała znakomicie i w połowie pierwszego kursu na wiatr żeglowała na drugiej pozycji tuż za faworyzowanym jachtem SFS. Niestety płynąc na lewym halsie na wiatr wydarzyła się rzecz, której nikt z załogi nie mógł przewidzieć. Nie wytrzymała jedna z ważniejszych części takielunku, czyli saling w wyniku czego doszło do złamania masztu. Na szczęście nikomu z załogi nic się nie stało i jednostka bezpiecznie wróciła do mariny.

- Cała załoga wykonywała świetną robotę i wszystkie manewry oraz żegluga na halsie były bez zarzutu. Również dobór żagli był odpowiedni, gdyż wiatru nie było bardzo dużo, a nasza konkurencja miała dokładnie taki sam zestaw jak my. Niestety w dużych, regatowych łódkach oceanicznych ryzyko awarii jest zawsze wysokie. Jest to część tej gry - skomentował po powrocie do portu Johannes Schwarz, właściciel łódki, który był obecny przez cały czas na pokładzie.

Tak ogromna awaria uniemożliwia kontynuowanie rywalizacji na Green Dragon. Komandor YCS Filip Wójcikiewicz już poszukuje miejsc na innych jachtach, tak aby członkowie klubu oraz ich przyjaciele mogli dalej uczestniczyć w tej wyjątkowej, sportowej atmosferze.

ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka

{"id":"","title":""}

- W mojej żeglarskiej karierze takie sytuacje nie należały do wyjątków. Sportowe łódki niosą za sobą zawsze duże ryzyko awarii. Najważniejsze, że nic nikomu się nie stało. Zdajemy sobie sprawę, że nic więcej nie mogliśmy zrobić, aby uniknąć tej sytuacji. Głowy do góry i już myślimy o kolejnych wyzwaniach - podkreślił mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz, sternik załogi Yacht Club Sopot.

Video relacje z wydarzeń podczas St. Maarten Heineken Regatta można znaleźć na klubowej stronie na Facebooku https://www.facebook.com/ycsopot oraz Instagramie yachtclubsopot_2015. Pełna relacja po zakończeniu regat dostępna będzie również na stronie http://www.yachtclubsopot.com

Komentarze (1)
avatar
Jaromir Rowiński
6.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W jaki sposób jacht może brać udział w pierwszym wyścigu regat, w których... wcale nie startował?
Jak złamać maszt na takim jachcie - jednocześnie podczas treningu - i podczas biegu, w którym j
Czytaj całość