W ostatni dzień mistrzostw Europy w klasie Finn najpierw odbył się jeden wyścig dla całej floty, a następnie według testowanej nowej formuły przeprowadzono wyścig półfinałowy oraz finał. W finale bez potrzeby płynięcia w półfinale znalazło się automatycznie pierwszych trzech zawodników klasyfikacji generalnej po normalnych wyścigach. W związku z tym w półfinale wzięli udział żeglarze z miejsc 4-10, a dwaj zawodnicy, którzy jako pierwsi minęli w nim metę, uzupełnili skład finału.
Niestety szanse walki o medale jeszcze w piątek stracili reprezentanci Polski, bo mieli zbyt dużą stratę punktową do pierwszej dziesiątki, aby można było ją odrobić podczas jednego sobotniego wyścigu. W ostatnim starcie trzynasty do mety dopłynął aktualny mistrz Polski Piotr Kula (GKŻ Gdańsk) i pozostał na szesnastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Co prawda przed rokiem był dwudziesty trzeci więc poprawił swój wynik sprzed roku, ale na pewno dwa szóste miejsce, które zajął w tym sezonie, w Pucharze Europy na Majorce oraz w Pucharze Świata w Hyeres, rozbudziły apetyty u niego samego, ale także u trenerów.
- Odrobiłem kilka pozycji pod koniec zawodów. Można powiedzieć, że odbiłem sie od "dna". Nie zacząłem tych regat zbyt dobrze, trochę nie pasowały mi warunki. Silne wiatry nie są moją domeną więc na początku męczyłem się dość mocno. I nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne, bo występuje ono także podczas pływania przy słabym wietrze. Mam tu na myśli prędkość i wyniki jakie uzyskiwałem na mecie. Natomiast później poprawiłem się trochę. Generalnie ten wynik nie jest bardzo zadowalający, ale nie jest też tak, że jestem niezadowolony. Chyba sam narobiłem sobie oraz innym apatytu tymi szóstymi miejscami w Pucharze Europy i Pucharze Świata. W związku z tym mam świadomość tego, że mogę żeglować lepiej - podsumował krótko swój występ Piotr Kula.
Trzydziesty drugi tego dnia był natomiast wicemistrz naszego kraju Mikołaj Lahn (UKŻ Wiking Toruń) i w efekcie ukończył francuskie regaty na dwudziestym trzecim miejscu. Dla niego także jest to poprawa względem wyniku, który osiągnął na poprzednich mistrzostwach, bo wtedy był czterdziesty czwarty. Z kolei Krzysztof Stromski (YK Rewa), po tym jak minął linię mety pięćdziesiąty piąty, zajął ostatecznie czterdzieste dziewiąte miejsce.
Nowym mistrzem Europy został Francuz Jonathan Lobert, a dwa pozostałe miejsca na podium zajęli reprezentanci Wielkiej Brytanii, Edward Wright oraz Ben Cornish, którzy zakwalifikowali się do finału przez wyścig półfinałowy.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}