Rosja rozpoczyna walkę z dopingiem

Rosja na poważnie rozpoczyna walkę z dopingiem w sporcie. Niedawna afera, w której przyłapano gwiazdy narciarstwa Julię Czepałową i Jewgienija Dementiewa, może być w tej sytuacji ostatnią na tę skalę. W Oslo podpisano bowiem porozumienie o powstaniu RUSADA, rosyjskiego odłamu Światowej Organizacji Antydopingowej.

Nad całością przedsięwzięcia mają czuwać Norwegowie z Anti-doping Norway, gdyż od lat nie było tam żadnych afer dopingowych i nawet na czele WADA (Światowa Organizacja Antydopingowa) stoi pochodzący z tego kraju Rune Andersen. - Cała praca zabierze wiele czasu, co do tego nie mam wątpliwości. Uważam jednak, że powstanie RUSADA to znak, że w Rosji coś drgnęło i walkę z dopingiem zaczęto tam traktować serio, a nie tak jak dotąd. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że łatwo nie będzie, gdyż trzeba zmienić nastawienie zezwalające na doping, które wciąż jest tam powszechne. Nowa organizacja ma więc przed sobą trudne i zarazem bardzo ważne zadanie, ale daje nadzieję, że w 2014 na igrzyskach w Soczi nie będzie afer z udziałem reprezentantów gospodarzy - powiedział Andersen.

Umowę o powstaniu RUSADA zawarto w Oslo, a w stolicy Norwegii podpisali ją dyrektor nowej organizacji Wiaczesław Sinew, Rune Andersen jako przedstawiciel WADA, a także członkowie Anti-Dopng Norway. Jest to kolejny pozytywny sygnał płynący z Rosji z ostatnim czasie - wcześniej w połowie września jednoznacznie przeciwko dopingowi opowiedzieli się minister sportu Witalij Mutko oraz prezydent Rosyjskiego Związku Narciarskiego Władimir Leginow. Ich komentarze były odpowiedzią na stanowisko Julii Czepałowej, zdyskwalifikowanej narciarki, która w pierwszych wywiadach po ogłoszeniu nałożonej na niej dwuletniej dyskwalifikacji oczekiwała pomocy ze strony władz rosyjskiego sportu uważając się za pokrzywdzoną w całej sprawie.

Komentarze (0)