Julia Czepałowa: WADA narusza prawa człowieka

Niedawno sporo kontrowersji wywołały treningi odbywane w Davos przez zdyskwalifikowaną za doping Julię Czepałową która wybrała to miejsce na ćwiczenia kilka dni przed odbywającymi się tam zawodami Pucharu Świata. Juerg Capol, dyrektor rozgrywek z ramienia FIS, nie dostrzegł jednak złamania żadnych przepisów przez biegaczkę. Zawodniczka napisała za to list otwarty do Jacquesa Rogge'a.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Juerg Capol podkreślił, że Julia Czepałowa trenowała w Davos przed zawodami Pucharu Świata, a nie w ich trakcie, bądź podczas oficjalnych treningów w godzinach wyznaczonych na tel cel przez FIS. Skoro tak, uwagi czynione w stronę zdyskwalifikowanej zawodniczki nie były słuszne, gdyż nie złamała ona w Davos żadnego przepisu. Takowa sytuacja miałaby miejsce również gdyby Czepałowa trenowała z reprezentacją swojego kraju, a ta była już wprawdzie w Szwajcarii, jednak odcięła się od swej rodaczki i nawet nie kontaktowała się z nią.

W ostatnim czasie głośno również o liście otwartym, jaki Julia Czepałowa wystosowała do Jacquesa Rogge'a. Szef MKOl ma dopomóc narciarce w zniesieniu dyskwalifikacji, która potrwa dwa lata. - To nie w mojej naturze poddawać się, zamierzam bronić swych praw wszelkimi możliwymi metodami, nawet jeśli będzie to Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości – powiedziała rosyjskim mediom biegaczka komentując powody napisania listu. A oto jego fragmenty: - W ostatnich latach zaistniała bezprecedensowa sytuacja, gdy Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) nie tylko złamała reguły dotyczące jej działania, ale również naruszyła podstawowe prawa człowieka. W swoich działaniach WADA całkowicie ignoruje zasadę mówiącą, że sportowiec jest niewinny póki jego wina nie zostanie udowodniona, jak również jego prawo do obrony. Mój osobisty przykład dobitnie pokazuje rosnący wpływ WADA na krajowe związki sportowe. Bez sprawdzenia oświadczeń WADA, bez chęci dotarcia do sedna sytuacji, Rosyjska Federacja Narciarska zdecydowała się od razu ze mnie zrezygnować po początkowych niepotwierdzonych zarzutach ze strony urzędników WADA – napisała Czepałowa.

List narciarki skomentował Leonid Tiagaczew, prezydent Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, który nie zgodził się z argumentami biegaczki. - Pismo Czepałowej jest subiektywne. Naruszenie zasad zostało wykryte przez WADA. Możemy spędzić 100 lat kłócąc się o to w sądach, ale niczego w ten sposób nie osiągniemy. Takie bitwy mają negatywny wpływ na tych sportowców, którzy szykują się właśnie do igrzysk olimpijskich. Nie ma więc potrzeby zajmować się czymś, co prowadzi donikąd. Po co pisać do Jacquesa Rogge'a, skoro istnieje WADA i Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie? Osobiście nie zgadzam się z Czepałową – powiedział Tiagaczew.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×