Kati Wilhelm i Christoph Sumann najlepsi w World Team Challenge

Daniel Ludwiński 28 Grudnia 2009, 20:36

Halowe zawody w Gelsenkirchen wpisały się na stałe w biathlonowy kalendarz, gdyż odbyły się już po raz ósmy. Co roku pod koniec grudnia organizatorzy przygotowują trasę na Veltins Arena, głównym stadionie w Gelsenkirchen, oraz wokół obiektu, i zapraszają do udziału światową czołówkę na nietypową imprezę – startują dwuosobowe miksty, niekoniecznie z tego samego kraju. Zawody składają się z dwóch części – pierwsza to bieg masowy, a druga bieg na dochodzenie, choć z zastrzeżeniem, że różnice z półmetku rywalizacji zostaną podzielone na pół, na co ma uatrakcyjnić rywalizację.

W tym roku na liście startowej po kilkuletniej przerwie znaleźli się też Polacy w teoretycznie najmocniejszym zestawieniu Tomasz Sikora i Magdalena Gwizdoń. Tym razem jednak nasi nie należeli do głównych aktorów niemieckiego widowiska – zajęli bowiem dziewiąte miejsce na dziesięć startujących sztafet. Zaczęło się nieźle, jednak jeszcze w biegu masowym nasi solidnie pudłowali i musieli pokonywać kolejne karne rundy, skrócone na potrzeby pokazowych zawodów do 75 metrów. Na dodatek Polacy nie biegli zbyt szybko i stąd dalsze miejsce.

Triumfatorami imprezy zostali Kati Wilhelm i Christoph Sumann. Duet z Niemiec i Austrii był zaliczany do grona głównych faworytów i nie zawiódł, zapewniając sobie wygraną przede wszystkim dobrym biegiem. Dla losów rywalizacji decydujące znaczenie miało ostatnie strzelanie, na które Sumann i Vincent Defrasne wbiegli jednocześnie. Austriak był bezbłędny, natomiast Francuz pomylił się dwukrotnie i spadł na trzecie miejsce, wyprzedzony jeszcze przez Andrija Deryzemly'ę startującego w parze z Oksaną Chwostenko.