Emil Hegle Svendsen znów najlepszy

Daniel Ludwiński 16 Stycznia 2010, 16:33

Zawody w Ruhpolding rozgrywane były w dobrych warunkach atmosferycznych, dzięki czemu ci, którzy stanęli na podium, mieli tylko po jednym niecelnym strzale. Jeszcze przed ostatnią czwartą próbą wydawało się jednak, że triumfator może okazać się bezbłędny. Tym liderem był Martin Fourcade, który w tym sezonie był czterokrotnie w czołowej dziesiątce zawodów pucharowych, jednak najwyżej klasyfikowany był dotąd na siódmym miejscu. Tymczasem w biegu na 15 kilometrów ze startu wspólnego Francuz, będący dotąd nieco w cieniu swojego brata Simona, znakomicie strzelał i był liderem. W ostatniej próbie popełnił jednak jeden błąd, a jako że różnice w czołówce były nieduże, kosztowało go to spadek na piąte miejsce w klasyfikacji końcowej.

Błąd Fourcade'a wykorzystał perfekcyjnie Emil Hegle Svendsen. Norweg w Ruhpolding zdążył wygrać już sprint, a teraz w drugiej konkurencji rozgrywanej w tej niemieckiej miejscowości po raz kolejny okazał się najlepszy. Przewaga Svendsena nie była jednak duża - wyprzedził o pięć sekund Jewgienija Ustiugowa i o niespełna dziesięć Simona Edera. Cała czołowa trójka zanotowała po jednym niecelnym strzale. W czołowej dziesiątce znalazło się miejsce dla dwóch biathlonistów, którzy byli bezbłędni, lecz tym razem nie dało im to miejsc na podium - Arnd Peiffer był czwarty, a Alexander Os dziewiąty.

W Ruhpolding nie startuje w tym roku Tomasz Sikora, w związku z czym w biegu ze startu wspólnego zabrakło Polaków - pozostali nasi reprezentanci jak na razie nie mają żadnych szans na występ w tej konkurencji, w której rywalizuje czołowa trzydziestka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.