Amatorzy potraktowani jak zawodowcy

27 lutego w miejscowości Czarna Góra rozegrano XIX mistrzostwa Wielkopolski w narciarstwie alpejskim i snowboardzie. Zdaniem uczestników organizatorzy zawodów nie stanęli na wysokości zadania.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Zawody w narciarstwie alpejskim rozegrano w dziewięciu kategoriach. "Najstarsza" z nich obejmowała zawodników urodzonych w roku 1954 i starszych. Właśnie w tej kategorii wiekowej udział w zawodach wziął stały bywalec imprezy Kazimierz Kmieciak, który po zakończeniu zmagań zawodników nie krył swojego rozczarowania poziomem organizacji. - Biorę udział w tych zawodach od dziewiątej edycji. Po raz pierwszy spotkałem się jednak z taką sytuacją, że aż 40 spośród 120 zawodników zostało zdyskwalifikowanych za rzekome pomylenie trasy. To ewidentna wina organizatorów, że nie potrafili we właściwy sposób oznaczyć trasy. Nie chodzi mi o wynik, bo nie startuję w tych zawodach dla zwycięstwa. Sam jednak byłem świadkiem, jak rodzina z dziećmi, którzy pierwszy raz brali udział w zawodach, po ogłoszeniu wyników musiała je uspokajać, bo nie potrafiły zrozumieć, dlaczego zostały zdyskwalifikowane. To na pewno nie był dobry sposób na promocję tej imprezy - powiedział Kmieciak.

Zasady zawodów nie przewidują możliwości wcześniejszego przetestowania trasy. Zdaniem uczestników, była ona jednak oznaczona w sposób, który nie budził wątpliwości wśród uczestników. Problem powstał dopiero w momencie ogłoszenia wyników. Kiedy okazało się, że ponad 40 zawodników zostało zdyskwalifikowanych, podniosło się larum. Organizatorzy nie potrafili odpowiedzieć na pytania uczestników i odsyłali ich do osób z Family Cup, którzy rzekomo odpowiadali za ustawienie trasy.

- Będę w tych zawodach brał nadal udział, bo traktuję to tylko jako zabawę. Wzięli w nich udział również byli zawodnicy, którzy także zostali zdyskwalifikowani. Rozumiem, że mogło się to przytrafić mnie - amatorowi, ale jeżeli problem powstał również w przypadku byłych zawodników, to chyba coś tutaj jest nie tak. Amatorów potraktowano jak profesjonalistów. Szkoda, zwłaszcza, że jak wspomniałem wcześniej, brały udział w zawodach również dzieci - zakończył Kmieciak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×