Na czterech ostatnich igrzyskach, dwóch letnich oraz dwóch zimowych, Finowie zdobyli tylko jedno złoto za sprawą Satu Mäkeli-Nummeli w strzelaniu. Nic więc dziwnego, że padł pomysł aby powstała grupa specjalistów, która poszuka rozwiązań i w roli konsultantów poprowadzi fiński sport ku sukcesom w Londynie w 2012 i w Soczi w 2014 roku.
Jednym z ekspertów, którzy rozpoczną pracę od września bieżącego roku, w założeniu Fińskiego Komitetu Olimpijskiego ma być Mika Kojonkoski, fiński trener reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich. Działacze z Helsinek złożyli właśnie szkoleniowcowi propozycję, która w Norwegii wywołała pewne obawy o dalszą pracę Kojonkoskiego ze skoczkami mimo ważnego do końca sezonu 2010/2011 kontraktu. Finowie pragną bowiem, żeby trener już teraz przyjął ich propozycję, jednak on sam nie chce zrywać umowy z Norwegią i raczej pozostanie na swym stanowisku, gdyż rozpoczął już z kadrą przygotowania do nowego sezonu, a nawet poszerzył swoje obowiązki o reprezentację kobiet. W tej chwili nie wiadomo jednak, czy będzie nadal pracował w swej dotychczasowej roli po mistrzostwach świata w Oslo.
- Byłoby nam przykro gdyby odszedł. Ponieważ jego umowa kończy się za niespełna rok chcielibyśmy wiedzieć dokładnie jaka będzie przyszłość i na czym stoimy zanim na dobre wejdziemy w przygotowania do sezonu - powiedział szef norweskiej reprezentacji, były skoczek Clas Brede Brathen. W Norwegii chcą aby Mika Kojonkoski prowadził kadrę co najmniej do igrzysk w Soczi włącznie.