Dawid Kubacki: Sukces świętowaliśmy pysznym tortem od księdza

Rewelacyjną inaugurację tegorocznej edycji Letniej Grand Prix mają za sobą polscy skoczkowie narciarscy. W sobotę biało-czerwoni po raz pierwszy w historii zwyciężyli w konkursie drużynowym. Dzień później bezkonkurencyjny w indywidualnej rozgrywce okazał się Adam Małysz, a na bardzo wysokich pozycjach sklasyfikowani zostali pozostali - jedenasty był Stefan Hula, dziesiąty Maciej Kot, a najlepszą szóstkę zamknął niespodziewanie Dawid Kubacki, który potwierdził swoją znakomitą dyspozycję.

Sensacyjny zwycięzca Pucharu Solidarności z 2008 roku i dwudziesty piąty zawodnik ostatniego Pucharu Kontynentalnego podsumował dla portalu SportoweFakty.pl swój niezwykle udany weekend w Hinterzarten i wyraził opinię nt. nowego systemu, a także wspomniał o planach na najbliższe starty.

- Przed startem nie miałem konkretnych oczekiwań, miałem cel, który realizowałem za każdym skokiem i to zaowocowało dobrym wynikiem. Tamtejsza skocznia mi się podoba, chociaż nie miałem zbyt dobrych wspomnień, ponieważ tam odbywały się zimą mistrzostwa świata juniorów, ale teraz będę myślał o niej o wiele pozytywniej. W kwalifikacjach oddałem dobrą próbę, ale nie sądziłem, że będzie on wystarczający, aby je wygrać i oczywiście jestem zadowolony, że mi się to udało. System, jak słyszałem - przeszedł pewne modyfikacje i jest w tej chwili bardziej sprawiedliwy, a czy pomaga, czy przeszkadza? Nie mam pojęcia. Z pewnością zmienia on całkowicie zawody i już dużo mniej znaczy szczęście, mimo iż w gruncie rzeczy, jeśli ktoś przy skoku na 110m dostanie powiedzmy 10 punktów ujemnych(5m), to jakby nie miał sprzyjającego wiatru w ogóle mógłby wylądować na 95-100m, a więc i tak ciągle "ciąg" jest korzystny - mówi 20-latek z Nowego Targu.

- Niedzielne zawody były dla mnie dużą niespodzianką, gdyż wiedziałem, że mój pierwszy skok był dobry, ale nie sądziłem, iż może mi on dać pierwszą "trójkę", zaś drugi już niestety był gorszy i spadłem ostatecznie na szóstą pozycję. W finale nie czułem się zestresowany, ale podświadomie na pewno czułem napięcie i dlatego nie mogłem się dobrze skoncentrować na zadaniu, jakie mam do wykonania. Cieszę się jednak z takiego wyniku i na pewno starty w Hinterzarten zaliczam do największych do tej pory osiągnięć w mojej karierze - kontynuuje Kubacki.

- Co do soboty - przed zawodami nie ocenialiśmy swoich szans, jak i w trakcie rywalizacji i o tym, że prowadziliśmy po pierwszej serii dowiedziałem się dopiero po swoim drugim skoku, gdy już staliśmy na miejscu dla liderów. Sukces świętowaliśmy pysznym tortem, który przywiózł nam mieszkający niedaleko polski ksiądz - dodał członek polskiej kadry A.

- Plany na następne konkursy są takie same. Muszę się skoncentrować na zadaniu, a wówczas wynik pokaże w jakim stopniu zostało ono zrealizowane. Na razie wiem, że będę brał udział we wszystkich konkursach do japońskiej Hakuby, a jak dalej będą wyglądały starty dowiem się z pewnością w późniejszym czasie - zakończył utalentowany "Mustaf".

Przypomnijmy, że dwa lata temu portal SportoweFakty.pl przeprowadził wywiad z wówczas dopiero zaczynającym odnosić poważniejsze sukcesy Polakiem -

Zapraszamy do lektury -->

Komentarze (0)