Codzienny przegląd narciarski (21.10)

Sezon biathlonowy już wkrótce. Gwiazdy tej dyscypliny sportu myślą jednak nie tylko o swojej dyscyplinie, ale i o zwykłych biegach narciarskich. Międzynarodowa Unia Biathlonowa wprowadza nowe przepisy odnośnie falstartów, natomiast znany biathlonista kanadyjski kończy karierę.

Oslo przyciąga biathlonistów

Kilka dni temu Frode Andresen jednoznacznie ogłosił, że bezterminowo zawiesza karierę biathlonisty i skupia się na biegach narciarskich, w szczególności pragnąc zdobyć medal na 50 kilometrów w trakcie mistrzostw świata w Oslo. Najdłuższy dystans okazuje się być kuszący także dla Emila Hegle Svendsena. Zawodnik będący objawieniem ostatnich lat w norweskiej kadrze nie chce rozstawać się z biathlonem na stałe, jednak przyznaje, że rozważa występ w tym biegu. Problem w tym, że mistrzostwa w Oslo częściowo pokrywają się z mistrzostwami świata w biathlonie w Chanty-Mansijsku. Co zrobi Svendsen? - Nie chcę rezygnować z naszych mistrzostw w całości, ale jeśli będzie trzeba, zrezygnuję ze startów w pierwszym tygodniu. Mistrzostwa świata w ojczyźnie to coś wyjątkowego. Wiem, że jestem w stanie osiągnąć bardzo dobry wynik na otwarcie sezonu w Beitostoelen, a jeśli tak się stanie, mam szansę trafić do kadry biegowej - powiedział Svendsen. Niewykluczone więc, że przy obecnym braku liczniejszego grona biegaczy mocnych w stylu łyżwowym Norwegowie znów będą musieli posiłkować się biathlonistami w zawodach najwyższej rangi.

Bjoerndalen myśli o Val di Fiemme

W tym gronie nie będzie jednak raczej Ole Einara Bjoerndalena, który według wszelkiego prawdopodobieństwa skupi się na mistrzostwach w Chanty-Mansijsku. - To zupełnie niezrozumiałe, że terminy mistrzostw się pokrywają. To niszczy nie tylko nasze plany, ale i wpływa na oglądalność w telewizji, bo w wielu krajach liczba fanów biathlonu i biegów jest podobna - mówi król biathlonu, wyraźnie niezadowolony z takiego a nie innego terminarza. Bjoerndalen wciąż nie rezygnuje jednak z marzeń o medalu w biegach narciarskich. - W 2013 roku mistrzostwa świata będą w Val di Fiemme, to niedaleko mojego domu w Austrii, a bieg na 15 kilometrów będzie rozgrywany stylem dowolnym. Będę miał wtedy 39 lat, ale wiek nie ma dla mnie znaczenia, gdyż ciężki trening i odpowiednie przygotowanie pozwolą mi nadal być odpowiednio szybkim. W rozpoczynającym się niedługo sezonie Bjoerndalen i tak pojawi się na trasach biegowych. Na pewno nie zabraknie go w biegu otwierającym sezon w Beitostoelen, a jeśli osiągnie tam dobry wynik, ma realną szansę na występ w pierwszych zawodach Pucharu Świata, które odbędą się w Gaellivare. W 2006 roku właśnie tam okazał się najlepszy wygrywając swoje pierwsze, i jak dotąd jedyne, zawody biegowe tej rangi.

Uwaga na falstarty!

Międzynarodowa Unia Biathlonowa postanowiła wprowadzić nowe, bardziej rygorystyczne, kary za popełnianie falstartów w biegach na dochodzenie. Jeśli zawodnik ruszy na trasę o nie więcej niż trzy sekundy za wcześniej, wówczas do jego czasu uzyskanego w trakcie trwania zawodów karnie doliczonych zostanie trzydzieści sekund. Jeśli zaś falstart będzie wynosił więcej niż trzy sekundy, wówczas biathlonista będzie zdyskwalifikowany.

To już jest koniec

Sezon o krok, a tymczasem wciąż niektórzy sportowcy ogłaszają koniec kariery. Do grona tych, którzy postanowili rozstać się z biathlonem, dołączył właśnie Robin Clegg. 33-letni Kanadyjczyk od lat był etatowym reprezentantem swojego kraju. Na arenie międzynarodowej nie odniósł jednak nigdy większych sukcesów - w Pucharze Świata jego najlepszy rezultat to ósme miejsce w biegu na 20 kilometrów w Pokljuce w 2008 roku.

Komentarze (0)