Obydwaj Norwegowie, choć są formalnie kolegami z kadry, powoli zaczynają być również głównymi rywalami - w Oestersund trzy razy zajęli dwie pierwsze lokaty. W biegu na dochodzenie biegli razem walcząc o zwycięstwo, gdy Emil Hegle Svendsen zapragnął, aby Ole Einar Bjoerndalen przejął ciężar prowadzenia. - Zachował się jak tchórz - powiedział młodszy z Norwegów po zakończeniu biegu. - Cały czas prowadziłem, poprosiłem go więc raz, potem kolejny, żeby wyszedł na czoło i mi pomógł, ale on odmawiał. Wcześniej zawsze współpracowaliśmy. Gdy koledzy z kadry biegną razem ważne jest, żeby sobie pomagać - skomentował całą sytuację Svendsen. - Zapytał mnie o to tylko raz w ciągu całego biegu - ripostował Bjoerndalen. - Odmówiłem, bo uznałem, że dla mnie to nie jest właściwa taktyka. Wiele razy przez takie błędy przegrywałem biegi, teraz nie chciałem żeby było podobnie.
Svendsen szybko zreflektował się i przeprosił kolegę z kadry za nazwanie go tchórzem. - To było głupie, że użyłem takich słów. Rozmawialiśmy, przedyskutowaliśmy sprawę i rozwiązaliśmy problem. Jest mi przykro, że powiedziałem co powiedziałem. Przez adrenalinę po biegu byłem zbyt impulsywny i ciężko mi było kontrolować emocje. Powinienem być bardzo cierpliwy i spokojny - powiedział Svendsen.
Całe zamieszanie skomentował trzeci Norweg, Frode Andresen. - To taka psychologiczna walka między nimi. Myślę, że wyjdzie to z korzyścią dla całego zespołu - powiedział.