Lepszą trasę niż w La Clusaz można zrobić koło... domu Justyny Kowalczyk

Aleksander Wierietielny nadal nie może pogodzić się z decyzją o dyskwalifikacji Justyny Kowalczyk w ostatnich zawodach Pucharu Świata. Tymczasem przed polską biegaczką kolejne zawody - w ten weekend w La Clusaz.

W tym artykule dowiesz się o:

Francuskie trasy nie są zbytnio lubiane przez uczestniczki PŚ. - To prawda. Trasa na zboczu góry... Można zrobić taką, albo nawet i lepszą, koło domu Justyny w Kasinie. La Clusaz ma homologację FIS, a nasze Jakuszyce, gdzie wszystko wygląda pięknie i ciągle ktoś nad tym miejscem pracuje jakoś tej homologacji dostać nie mogą. Puchar Świata w La Clusaz robią dlatego, że tutaj mieszka Vincent Vittoz. Zdobył raz mistrzostwo świata, kilka razy wygrywał zawody Pucharu Świata. Ale Justyna sukcesów ma znacznie, znacznie więcej. Pucharu Świata jednak w Polsce zorganizować się nie da, bo podobno trasy są złe. Tu za to są świetne. Cyrk jak z tym Dusseldorfem. Przecież to jest całkowita prowizorka. Szkoda gadać... - powiedział Aleksander Wierietielny w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Justyna Kowalczyk w La Clusaz będzie ponownie walczyła o pierwszą w tym sezonie wygraną w PŚ. Trener Wierietielny ma obawy tylko przed tym, żeby znów "jury czegoś nie wymyśliło"...

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)