Celem podróży niespełna 31-letniego Ondreja Banka były Tajlandia i Indonezja. Po powrocie do Czech sportowiec nagle podupadł na zdrowiu i natychmiast trafił do szpitala z wysoką gorączką i zapaleniem mięśni. Przez dwa dni Bank mógł poruszać się jedynie na wózku inwalidzkim, gdyż tajemnicza choroba, która zaatakowała mięśnie, nie pozwalała mu na normalne funkcjonowanie, jednak na szczęście zaczęła szybko ustępować, choć i tak sporo czasu minęło, zanim Czech wrócił do pełni sił. Lekarze przebadali układ kostny oraz mięśnie czeskiego narciarza pod kątem tropikalnych chorób, jednak nie udało im się ustalić co tak naprawdę dolegało Bankowi. - Doszliśmy do tego, że Ondrej miał jakiś rodzaj zapalenia mięśni, ale nie wiemy jakiego ani co spowodowało tę chorobę. Organizm zdołał się jednak wybronić - powiedział doktor badający Czecha.
Bank wrócił do zdrowia, jednak przez dwa miesiące nie mógł normalnie trenować, w związku z czym na dwa tygodnie przed inauguracją nowej edycji Pucharu Świata jest przygotowany do rywalizacji znacznie gorzej niż to miało miejsce w poprzednich latach. W tej sytuacji Czech zdecydował, że w zawodach pucharowych będzie startował dopiero od stycznia, a najbliższe trzy miesiące przeznaczy wyłącznie na treningi.
Ondrej Bank najlepsze wyniki osiąga w superkombinacji - na ostatnich mistrzostwach świata w Garmisch-Partenkirchen zajął w niej piąte miejsce, zaś na igrzyskach w Vancouver był w niej siódmy.