38-letni Frode Andresen przez lata był jedną z gwiazd reprezentacji Norwegii - zdobył dla niej między innymi tytuł mistrza świata w sprincie, piętnastokrotnie wygrywał zawody o Puchar Świata. Jego bolączką było zawsze strzelanie, za to atutem szybki bieg. Wraz z upływem lat Norweg stopniowo zaczął jednak biegać nieco wolniej, więc w końcu stracił miejsce w kadrze, w której znaleźli się znacznie młodsi biathloniści. Andresen od dawna zapowiadał, że chciałby zakończyć karierę w wieku 40 lat po igrzyskach w Soczi, jednocześnie nie ukrywając rozgoryczenia odsunięciem od drużyny. Rok temu Norweg ogłosił, że kończy karierę biathlonisty i skupia się na biegach narciarskich, jednak w swym postanowieniu nie wytrwał zbyt długo - w ubiegłym sezonie tak jak dotąd występował na biathlonowych trasach.
Teraz Andresen przyznał, że myśli nad kontynuowaniem startów w reprezentacji Danii, która nigdy nie miała mocnych biathlonistów, więc Norweg momentalnie stałby się jej zdecydowanym liderem. Matka Andresena jest Dunką, w związku z czym nie byłoby problemów formalnych z otrzymaniem obywatelstwa i dołączeniem do duńskiej kadry. Andresen dodał jednak, że na razie chce raz jeszcze spróbować powalczyć o miejsce w składzie reprezentacji Norwegii. Dopiero w przypadku niepowodzenia rozpocznie starty jako Duńczyk.