Tomasz Sikora: Jestem zawodnikiem, który potrzebuje startów

Tomasz Sikora, nasz najlepszy biathlonista, rozpoczyna w środę swój kolejny sezon startów w zawodach o Puchar Świata. Weteran polskiej kadry przyznaje, że w jego przypadku optymalna forma przychodzi z reguły z czasem, w związku z czym pierwsze występy nie muszą jeszcze być tak dobre jak te, do których przyzwyczaił kibiców.

W tym artykule dowiesz się o:

- Już w środę pierwszy start w Pucharze Świata, więc nadszedł czas na kilka słów podsumowania okresu przygotowań - pisze Tomasz Sikora na łamach swojej oficjalnej strony internetowej. - Ogólnie przygotowania mogę ocenić pozytywnie, oczywiście z perspektywy czasu i po analizie znalazło się kilka drobnych błędów, ale te nie powinny mieć wpływu na przebieg całego sezonu. Największym problemem okazał się brak śniegu w okresie przedstartowym. Jestem zawodnikiem, który potrzebuje kilku, a nawet kilkunastu startów, by się "rozpędzić", a niestety nie miałem takiej możliwości, czego efektem był rezultat osiągnięty w sobotnim biegu w Pucharze IBU. Niestety, na aurę nie mam wpływu, więc tak ja jak i kibice, którzy trzymają za mnie kciuki, muszą wykazać się odrobiną cierpliwości. Patrząc jednak z drugiej strony może dobrze się stało, ponieważ sezon jest długi, a mistrzostwa świata rozgrywane są początkiem marca, więc czasu jest dużo, a dobrą formę ciężko jest utrzymać przez tak długi okres. Zapraszam wszystkich do oglądania transmisji z biathlonowych tras i trzymania za nas kciuków.

Urodzony w 1973 roku Sikora w Pucharze Świata debiutował w sezonie 1992/1993 co oznacza, że rozpoczynająca się w środę w Oestersund kolejna edycja pucharowego cyklu będzie dla naszego najlepszego biathlonisty jubileuszową, już dwudziestą. Polak jest obecnie jednym z najbardziej doświadczonych zawodników na świecie. Na koncie ma wicemistrzostwo olimpijskie oraz złoty, srebrny i brązowy medal mistrzostw świata. W zawodach o Puchar Świata wygrywał pięciokrotnie, zaś w klasyfikacji generalnej najwyżej był drugi, w sezonie 2008/2009.

Źródło artykułu: