Tym samym Stoch dał sygnał, że trzeba będzie się z nim liczyć podczas Turnieju Czterech Skoczni.
Po podium w Engelbergu apetyty polskich kibiców będą coraz większe. - Wczoraj właśnie zdałem sobie sprawę z pewnych rzeczy. Dużo myślałem, rozmawiałem też z trenerem, bo czasem lepiej widać coś z zewnątrz. Dużo zawdzięczam mojej żonie, która jest przy mnie i pilnuje, żeby moje myśli nie poleciały w złą stronę. Bo tak naprawdę dałem się trochę ponieść temu szumowi, który jest wokół skoków i, nie da się ukryć, wokół mojej osoby. Starałem się znaleźć na to wszystko receptę i w niedzielę się udało. Oczywiście wiem, że od oczekiwań nie ucieknę. One będą zawsze, nikt tego nie uniknie. Mogę tylko powiedzieć, że postaram się w tym wszystkim odnaleźć i ciągle być sobą - stwierdził Stoch w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Źródło: Przegląd Sportowy.