- W Tour de Ski ważne jest, na którym miejscu wybiegnie się pod Alpe Cermis. Nie ma po co emocjonować się poszczególnymi etapami. Bywają dni lepsze i gorsze, nie można dać się ponieść emocjom. Najważniejsze jest, aby nie zachorować i każdą sekundę spędzać na regeneracji - powiedziała Kowalczyk na łamach Przeglądu Sportowego przed prologiem w Oberhofie (godz. 14:15).
Jaki są największe faworytki według Polki? - Norweżki. Marit Bjoergen, Therese Johaug, Marthe Kristoffersen, Kristin Steira. A dalej Szwedka Charlotte Kalla, Finka Aino-Kaisa Sarinen, może Amerykanka Kikkan Randall - stwierdziła mistrzyni olimpijska... sprytnie nie umieszczając w tym gronie siebie.
Źródło: Przegląd Sportowy.