Zgodnie z oficjalnym komunikatem zawody o Puchar Świata w kombinacji norweskiej zostały odwołane z powodu braku możliwości dokończenia w terminie prac związanych z modernizacją tras biegowych w Zakopanem. Na łamach "Gazety Krakowskiej" wypowiedział się jednak Jan Walkosz-Jambor z Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, który przedstawił diametralnie inne stanowisko - trasy są już gotowe i istnieje możliwość przeprowadzenia na nich zawodów. Co więcej, w ostatni poniedziałek wizytowała je minister sportu Joanna Mucha. Polski Związek Narciarski zgłosił jednak do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej informację, że trasy nie są jeszcze przygotowane. Jak jest więc naprawdę?
- Polski Związek Narciarski jest gdzieś po środku tego wszystkiego - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Mikuła, sekretarz generalny PZN. - My otrzymaliśmy informację z Tatrzańskiego Związku Narciarskiego na którego terenie miały odbyć się zawody i który był za nie odpowiedzialny. Dostaliśmy wiadomość, że sytuacja na trasach wygląda tak, a nie inaczej, że odbyła się inspekcja i że ich zdaniem nie ma możliwości, żeby te zawody się odbyły. Jeśli więc wystąpił jakiś brak komunikacji to ewentualnie pomiędzy Tatrzańskim Związkiem Narciarskim i Centralnym Ośrodkiem Sportu w Zakopanem. Nie będę tego rozstrzygał czy trasy są gotowe czy nie, są dwie strony i każda ma odmienne zdanie na ten temat. My przekazaliśmy informację od Tatrzańskiego Związku Narciarskiego do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, bo taka jest procedura. Z naszej perspektywy tak to więc wygląda.
Problemy z trasą nie były jednak jedynymi. Zawody o Puchar Świata w kombinacji norweskiej obowiązkowo muszą być pokazywane w telewizji. Niestety, u nas nie było chętnych na wyprodukowanie sygnału. - Telewizja nie była zainteresowana transmisją tych zawodów, a to utrudniało znalezienie ewentualnych sponsorów i pokrycie kosztów związanych z organizacją. Rozmawialiśmy od wielu miesięcy z Telewizją Polską na temat możliwości przeprowadzenia transmisji, a przede wszystkim wyprodukowania sygnału telewizyjnego, bo nasz związek nie ma możliwości żeby pokrywać tak wysokie koszty, organizator też nie miał na to pieniędzy w budżecie. Telewizja nie chciała jednak wziąć tego obowiązku na siebie i wyprodukować na własny koszt sygnału tak jak to robi w przypadku Pucharu Świata w skokach narciarskich. Był to więc kolejny problem - wyjaśnia Mikuła.
Wpadka związana z odwołaniem zawodów na mniej niż miesiąc przed ich rozegraniem została źle przyjęta - ubolewanie z tego powodu wyraził już Ulrich Wehling, dyrektor Pucharu Świata. O ile problem z trasami na dłuższą metę powinien być rozwiązany, o tyle patowa sytuacja związana z brakiem telewizyjnej transmisji może mieć miejsce również w kolejnych latach. Co dalej będzie więc z zawodami o Puchar Świata w kombinacji w naszym kraju? - Myślę, że tutaj trzeba przed złożeniem takiej aplikacji mieć wszystko lepiej ustalone - mieć gwarancję telewizji, że będzie zainteresowanie pokazaniem takich zawodów i gwarancję organizatorów, że posiadają odpowiednią ilość środków finansowych. Na pewno będziemy ostrożniejsi jeśli chodzi o przyjmowanie zgłoszeń z regionalnych związków do organizacji tak dużych imprez żeby nie dochodziło do takich sytuacji jak ta, bo one nie są na pewno miłe jeśli trzeba potem odwoływać zawody. Nie wykluczam, że Puchar Świata w kombinacji norweskiej będzie w Polsce rozgrywany, być może nie w Zakopanem, może na przykład w Szczyrku, który też ma duże predyspozycje do organizacji takich zawodów. Musimy mieć jednak gwarancję miasta, gwarancję organizatora, że na pewno są środki żeby te zawody przeprowadzić - kończy Grzegorz Mikuła.