- Może zabrzmi to niewiarygodnie, lecz jestem już troszeczkę zmęczona sezonem - przyznaje Kowalczyk. - Muszę wykrzesić jednak siły, aby dać z siebie wszystko w czekających mnie startach na Łotwie, w Libercu, gdzie odbędzie się generalna próba przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata oraz w Skandynawii i finałowych zawodach we Włoszech. Czeka mnie jeszcze około 12 zawodów.
Skąd wzięła się tak wyśmienita forma? - Najważniejszy jest święty spokój. Mieliśmy komfortowe przygotowania w wysokich górach. Widocznie mój organizm akceptuje taki reżim treningowy. Moja forma w tym sezonie jest naprawdę dobra, stąd mimo dolegliwości potrafię osiągnąć dobre rezultaty. W mojej ekipie jest kilku mężczyzn, którzy czuwają przy mnie niczym anioł stróż, monitorują formę, sprzęt, zdrowie. Ot i cała tajemnica - zdradziła.
Więcej w Gazecie Pomorskiej.