Przypomnijmy, w przeprowadzonym 25 maja krakowskim referendum, 69,72 proc. mieszkańców stolicy Małopolski opowiedziało się przeciwko organizacji ZIO. Frekwencja wyniosła ponad 30 proc (dokładnie 35,96). - To smutna wiadomość dla naszych starań, dla sportowców i wszystkich ludzi, dla których sport jest bliski sercu. Mogliśmy mieć w naszym kraju wielką imprezę, niesamowity postęp w rozwoju infrastruktury sportów zimowych. To była też szansa dla rozwoju miast, Małopolski i południa naszego kraju. Przykro, że tych prawie 70 proc. osób, które wzięli udział w referendum zadecydowało w taki sposób - nie ukrywa w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były hokeista.
[ad=rectangle]
Jak podkreśla Czerkawski sprawa była istotna nie tylko ze względu na rozwój infrastruktury sportowej. - Chodziło też o turystykę, promocję naszego kraju na całym świecie, rozwój, dzieci wpatrzone w swoich idoli, którzy przyjechaliby do Polski. Mogliśmy odmienić życie dzieciaków, dla których byłby to bodziec i inspiracja dla rozwoju kariery sportowej. Dzięki turystom ludzie mieliby możliwość pracy. Ale szanse zostały zamknięte - podkreśla olimpijczyk z Albertville.
Czerkawski zaznacza, że nie skupia się wyłącznie na rozwoju hokeja. - Generalnie, chodzi o sporty zimowe. Mój syn miałby wtedy 12 lat i na pewno u nas chciałby zobaczyć największe gwiazdy. Cały świat by o nas mówił. No, ale prawie 70 proc. osób powiedziało nie - kończy były gracz NHL.
Widzę to nie najlepiej. Zastaw się a postaw. Co innego "cała Polska odbudowuje Warszawę", a co inne Czytaj całość