Romoeren ledwo stanął na podium

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chory, blady jak trup i wymęczony przez dolegliwości żołądkowe Bjoern Einar Romoeren wygrał w Willingen. Ale najszczęśliwszy był Thomas Morgenstern, który zapewnił sobie Kryształową Kulę. Jedyny Polak w "30" Adam Małysz zajął przeciętne 11. miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Romoeren po zwycięstwie nie miał siły ustać na podium, a potem ledwo dowlókł się na konferencję prasową. Okazało się, że ma grypę żołądkową. - Jakaś bakteria we mnie wlazła. Jak człowiek jest chory, to nie myśli o zwycięstwie. Chciałem tylko przyjechać, zrobić swoje i wracać do łóżka. Fajnie, że wygrałem - stwierdził zbolałym głosem Romoeren, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji PŚ. - Ja miałem to samo w zeszły poniedziałek i wtorek - pokiwał ze zrozumieniem głową trzeci w Willingen Anders Bardal.

Kłopotów ze zdrowiem nie miał za to Austriak Thomas Morgenstern, który wprawdzie wylądował poza podium, ale zgodnie z oczekiwaniami zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji PŚ. Dla Adama Małysza to nie był udany konkurs. Skocznia, na której Polak wygrywał siedem lat temu, tym razem nie była dla niego szczęśliwa. Małysz ustabilizował tu formę na poziomie 136-140 metrów, ale to pozwało myśleć o miejscu pod koniec czołowej dziesiątki.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)