- To, co oglądaliśmy na skoczni Ruka, nie ma wiele wspólnego z tym, na co stać poszczególnych skoczków - powiedział Austriak, który pełni obecnie funkcje komentatora telewizji ORF. - To były pierwsze konkursy z ponad trzydziestu zaplanowanych na ten sezon. Podczas treningów i skoków w zawodach można było zauważyć, kto jest w formie, a kto ma jeszcze problemy ze skakaniem na śniegu. Ale absolutnie nie powinno się traktować wyników z Kuusamo zbyt poważnie - dodał na łamach Przeglądu Sportowego.
Zdaniem skoczka przed Adamem Małyszem wiele pracy. - Musi się poprawić. W tym momencie jest sporo zawodników lepszych od niego. Jego skoki wyglądają nieźle. Niestety, jest spięty, brakuje mu takiej łatwości, lekkości skakania, jaką widać na przykład u Simona Ammanna. Nie dziwię się, bo Adamowi wcale nie jest łatwo. Ostatni sezon miał nieudany, latem walczył o powrót do najlepszych. Teraz za wszelką cenę chce pokazać, że należy do czołówki. To nie jest dobre podejście. Trzeba spokoju, by wszystko zaskoczyło.