Virpi Kuitunen najlepsza w Tour de Ski, czwarte miejsce Justyny Kowalczyk

Niezwykle trudny podbieg stylem dowolnym pod stok slalomowy w Val di Fiemme zakończył trzecią edycję Tour de Ski pań. Na dystansie 9 kilometrów wspaniały pojedynek stoczyły Virpi Kuitunen i Aino Kaisa Saarinen, z którego zwycięsko wyszła pierwsza z nich. Na ostatnim etapie Touru bardzo dobrze wypadła Justyna Kowalczyk, która była czwarta.

W kalendarzu Tour de Ski jak i w całym Pucharze Świata nie ma drugiego biegu o tak wysokim poziomie trudności jak wspinaczka pod stok w Val di Fiemme. Trasa we włoskiej miejscowości nieraz była krytykowana przez uczestników Touru jako przesadnie wymagająca, jednak niezmiennie właśnie tam kończą się całe rozgrywki. Warto dodać, że nachylenie stoku wynosi niekiedy ponad 35%.

Faworytką do zwycięstwa była Virpi Kuitunen, która miała sporą zaliczkę nad Aino Kaisą Saarinen i Petrą Majdić (etap był biegiem na dochodzenie), a dodatkowo narzuciła wysokie tempo i jej przewaga wzrosła do ponad pięćdziesięciu sekund. Wydawało się więc, że Tour de Ski jest już rozstrzygnięty, jednak na podbiegu Finka zaczęła nagle słabnąć i różnica między nią i jej głównymi rywalkami zaczęła maleć w oczach – po pokonaniu 6,9 km wynosiła ponad czterdzieści, a pięćset metrów później już tylko siedemnaście sekund. O ile Majdić nie zdołała wytrzymać szalonego tempa i została za plecami Finek, o tyle Saarinen wyglądała na daleko mocniejszą niż jej rodaczka, która biegła ciężko i wszystko wskazywało na powtórkę scenariusza z zeszłego roku, gdy Kuitunen także była liderką i na finałowym podbiegu straciła triumf na rzecz Charlotte Kalli.

Do powtórki ostatecznie doszło, jednak nie z ubiegłego sezonu, a … z soboty. Podobnie jak wówczas Kuitunen dała się bowiem wyprzedzić konkurentce (dzień wcześniej Majdić), biegła przez krótki czas z niewielką stratą do niej, by w końcu znów przyspieszyć i ponownie zaprezentować formę tak mocną, jak na początku etapu. Ostatecznie różnica między nimi wyniosła siedem sekund. Czołową trójkę uzupełniła Majdić, która straciła do zwyciężczyni ponad pół minuty.

Rewelacyjnie na trasie ostatniego etapu wypadła Justyna Kowalczyk, która spośród wszystkich biegaczek z czołówki zaprezentowała się zdecydowanie najlepiej. Polka rywalizację rozpoczęła jako szósta ze stratą trzech minut do Kuitunen, gdyż właśnie taka różnica dzieliła obydwie biegaczki po dotychczasowych etapach. Na podbiegu nasza zawodniczka biegła jednak świetnie i wyprzedziła Mariannę Longę oraz Marit Bjoergen dobiegając na metę zaledwie minutę i dwadzieścia sekund po triumfatorce. Łącznie Kowalczyk odrobiła więc połowę straty do Finki i szkoda, że jej strata do trzeciej Petry Majdić przed ostatnim etapem nie była odrobinę mniejsza, gdyż wówczas Polka miałaby realne szanse na podium w Tour de Ski. Czwarte miejsce i tak jest jednak jej najlepszym wynikiem w całej karierze w tych zawodach. Na ostatnim etapie szybsze od niej były tylko Therese Johaug, Kristin Steira i Walentina Szewczenko, które jednak przesuwały się do czołówki z dalszych miejsc.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nową liderką została Kuitunen, która wyprzedza Saarinen.

Wyniki ostatniego etapu Tour de Ski:

MZawodniczkaKrajCzas
1 Virpi Kuitunen Finlandia 37:26.9
2 Aino Kaisa Saarinen Finlandia +7,2
3 Petra Majdić Słowenia +13,5
4 Justyna Kowalczyk Polska +1:21,1
5 Marianna Longa Włochy +1:36,5
6 Therese Johaug Norwegia +2:20,0
7 Anna Haag Szwecja +2:26,5
8 Arianna Follis Włochy +2:35,6
9 Kristin Steira Norwegia +2:51,8
10 Marit Bjoergen Norwegia +3:12,4
Źródło artykułu: