Sprawy sprzętowe nie zaskoczą Polaków?

Od kilku sezonów świat skoków narciarskich mówił o tym, że zawodnicy dopuszczają się nieprzepisowego naciągania kombinezonów przed skokiem. Światowa federacja postanowiła z tym walczyć. Czy na zmianę przepisów przygotowani są Biało-Czerwoni?

- Cieszymy się, że od lata obowiązuje nowy sposób mierzenia kombinezonów i jesteśmy na pomiary na górze skoczni przygotowani w stu procentach - przyznał Zbigniew Klimowski.

Od tegorocznego Letniego Grand Prix zawodnicy w kombinezonach są już mierzeni na górze skoczni. Po pozytywnym przejściu weryfikacji skoczkowie nie mogą dotykać swojego kombinezonu aż do oddania próby i ponownego przejścia przez kontrolę FIS-u. Wyjątkiem jest tylko zapięcie i rozpięcie zamka od kombinezonu. Wszelkie inne ruchy np. poklepywanie się po udach na belce startowej, będą karane dyskwalifikacją.

Wobec nowych przepisów ważne jest, aby jeszcze przed udaniem się na górę skoczni zawodnicy mieli pewność, że ich kombinezon pomyślnie przejdzie weryfikację. Tym samym do tego potrzebna jest odpowiednia maszyna do dokonywania pomiarów skoczków w stroju. Jak zapewnia asystent Łukasza Kruczka, Biało-Czerwoni są wyposażeni w takowy sprzęt, ale... - Liczymy się z tym, że inni również się przygotowali. Na pewno coś we własnym zakresie zrobili w tym kierunku Austriacy, bo to widzieliśmy. Ale to nie problem - niech wszyscy też mają spokój, skoro my go mamy. Ważne, że jest sprawiedliwie - podkreślił Klimowski.

Podczas udanych dla polskich skoczków Mistrzostw Świata w Val di Fiemme w 2013 roku nasi reprezentanci skakali na nartach przeznaczonych na wiatr w plecy. Zdało to egzamin, ponieważ na obiekcie gdzie zwykle wieczorami podmuchy zaciągają z góry skoczni Kamil Stoch zdobył złoto, a drużyna wywalczyła brązowy krążek w rywalizacji zespołowej. - Wówczas przekonaliśmy się, że narta na wiatry z tyłu naprawdę coś daje. Jest trochę inna, inaczej wyważona, bardziej agresywna. Zawodnicy zawsze mają takie narty, one jeżdżą z nami przez cały sezon - zdradził rozmówca.

Warto podkreślić, że w tym sezonie światowa federacja wprowadziła jeszcze kilka innych zmian, np. do konkursów Pucharu Świata w lotach (Vikersund i Planica) mogą być zgłoszeni tylko ci skoczkowie, którzy zdobyli już punkty do klasyfikacji Pucharu Świata bądź Letniego Grand Prix. Kolejna edycja walki o Kryształową Kulę zostanie zainaugurowana już 20 listopada w niemieckim Klingenthal.

Komentarze (1)
avatar
tomas68
12.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nic ich nie zaskoczy a jak nawet zdarzy się kolejny raz dyskwalifikacja to tylko z winy Niemców,Austriaków i kogo sobie tam ubzduracie hehe.