Jerry Ahrlin triumfatorem 36. edycji Marcialongi

Marcialonga to w kalendarzu FIS Marathon Cup jeden z najważniejszych biegów cieszących się bardzo dużym prestiżem. Włoskie zawody wyróżniają się też dystansem – to aż 70 kilometrów, a więcej pokonać trzeba tylko w Szwecji w Biegu Wazów i we Francji w Le Transjurassienne. Na starcie biegu stanęło aż 6000 osób, od zawodowców po amatorów (najstarszy uczestnik miał ponad 80 lat). Wbrew ogłoszonej wcześniej liście startowej w Marcialondze nie wystąpili ostatecznie Bjoern Daehlie i Thomas Alsgaard – dwaj legendarni norwescy narciarze, którzy w latach 90-tych zdobyli dziesiątki medali igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Zamiast nich na starcie stanął za to Terje Langli, mistrz olimpijski z Albertville w sztafecie oraz mistrz świata z Val di Fiemme z 1991 roku w biegu na 10 kilometrów. Słynny przez laty zawodnik potraktował jednak włoski maraton na zasadzie okazji do miłego spędzenia kilku godzin na nartach i w spacerowym tempie osiągnął metę na 991 pozycji. Oszczędzać się nie miał zamiaru za to Espen Bjervig, kolejny norweski narciarz nie startujący już od lat w Pucharach Świata, który zajął sześćdziesiąte drugie miejsce.

Włoscy kibice liczyli na triumf Marco Cattaneo, jednak tegoroczna edycja Marcialongi stała pod znakiem dominacji Skandynawów, którzy zajęli całe podium. Po raz pierwszy w swojej karierze triumfatorem we Włoszech został Jerry Ahrlin, który od lat specjalizuje się właśnie w maratonach Worldloppet i trudno uznać jego wygraną za niespodziankę, choć ostatnio Szwed nie prezentował tak dobrej formy jak choćby dwa, trzy lata temu. Za jego plecami linię mety przeciął dwukrotny zwycięzca Marcialongi Joergen Aukland, który wraz ze swym bratem Andersem miał walczyć o wygraną.

I o ile młodszy z norweskiego duetu spisał się świetnie, o tyle Anders był dopiero czternasty. Jak się okazało, sporym błędem była jego decyzja o starcie dzień wcześniej w Pucharze Świata w Otepaeae, gdyż Norweg dotarł do Włoch o pierwszej w nocy, ledwie siedem godzin przed startem maratonu. Czołową trójkę tegorocznej Marcialongi uzupełnił Daniel Tynell, za którym jako czwarty bieg ukończył wspomniany Cattaneo. Włochów jeszcze bardziej rozczarował Tullio Grandelis, który niespodziewanie był dopiero trzydziesty siódmy. Na starcie nie zabrakło siedemnastu Polaków, spośród których najlepiej wypadł Dariusz Dudziński sklasyfikowany na 1322 pozycji.

Wśród pań faworytką była Jenny Hansson ze Szwecji, jednak musiała ona uznać wyższość Hilde Pedersen. 44-letnia Norweżka nie startuje już w Pucharze Świata, jednak wciąż nie ma zamiaru kończyć kariery i w maratonach dalej prezentuje się z bardzo dobrej strony. Na trasie Marcialongi pokonała znacznie młodszą rywalkę o blisko dwadzieścia sekund osiągając linię mety na osiemdziesiątej czwartej pozycji w klasyfikacji łącznej, tylko dwadzieścia sześć minut za najlepszymi mężczyznami.

W klasyfikacji łącznej FIS Marathon Cup prowadzenie utrzymał Marco Cattaneo, jednak jego przewaga nad drugim Jerry Ahrlinem zmniejszyła się do 96 punktów. Czołową trójkę zamyka Włoch Thomas Freimuth, już z większą stratą. Z kolei wśród pań liderką jest wspomniana Hansson, która wyprzedza nieobecną we Włoszech Tatjanę Mannimeę z Estonii. Piąty bieg FIS Marathon Cup, Koenig Ludwig Lauf w Niemczech na dystansie 50 kilometrów stylem klasycznym, odbędzie się już w najbliższą niedzielę.

Wyniki Marcialongi mężczyzn:

Wyniki Marcialongi kobiet:

Klasyfikacja generalna FIS Marathon Cup mężczyzn:

Klasyfikacja generalna FIS Marathon Cup kobiet: