PŚ w kombinacji: Magnus Moan wygrywa we Francji

Maciej Mikołajczyk 31 Stycznia 2009, 15:35

Lider Pucharu Świata na skoczni HS100 we francuskiej miejscowości Chaux-Neuve poszybował na odległość 96,5m. Dwa metry bliżej wylądował faworyt gospodarzy - Jason Lamy Chappuis. Trzeci rezultat osiągnął Austriak Christoph Bieler. Żaden z nich nie stanął jednak na najwyższym stopniu podium.

Mimo iż reprezentant Kraju Tysiąca Jezior dzielnie utrzymywał się na prowadzeniu to na ostatnim przed metą pomiarem czasu wyprzedził go numer dwa w tym sezonie - Magnus Moan. Znakomity norweski biegacz odniósł swoje piąte zwycięstwo tej zimy i tym samym odrobił dwadzieścia punktów do Koivuranty.

Interesujący przebieg miała również walka o trzecie miejsce. Szanse na podium miało aż sześciu zawodników. Ostatecznie zgodnie z oczekiwaniami w sprinterskiej końcówce najszybszym z nich okazał się Bjoern Kircheisen. Niemiec zaledwie o 0,5s wyprzedził Mario Stechera, który już po raz czwarty w tym sezonie ukończył zmagania tuż za najlepszą trójką.

Zawody toczyły się przy słabszej obsadzie niż zwykle. We Francji nie pojawili się Amerykanie z Billem Demongem na czele, którzy przygotowują się do lutowych Mistrzostw Świata w czeskim Libercu.

W sobotniej rywalizacji nie obyło się bez niespodzianek. Dopiero na 11. miejscu sklasyfikowany został Ronny Ackermann, którzy o 0,8s minął szybciej linię mety od rewelacyjnego Mitja Oraznica ze Słowenii. Za największe zaskoczenie uznać można 28. pozycją Petera Tande.

W klasyfikacji łącznej cyklu nadal prowadzi Koivuranta (773 pkt.). Fin z przewagą 72 oczek wyprzedza drugiego Moana, a trzeci jest nieobecny w Kraju Trójkolorowych - Demong.