Jakub Kot dla SportoweFakty.pl: Radość była wielka

Za nami kolejny weekend ze skokami narciarskimi. Najlepsi zawodnicy świata rywalizowali na niemieckiej "Muehlenkopf" w Willingen, a areną drugoligowych zmagań była Wielka Krokiew w Zakopanem. Jeszcze wcześniej rozegrane zostały Mistrzostwa Świata Juniorów w Szczyrbskim Jeziorze.

W tym artykule dowiesz się o:

Minione wydarzenia specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl skomentowali niezwykle sympatyczni reprezentanci Polski – Stefan Hula oraz Jakub Kot.

Pierwszy z nich zajął w niedzielę 38. miejsce w nieco loteryjnych zawodach Pucharu Świata. - Dzisiaj było loteryjnie, wczoraj akurat jechałem po tej krótkiej przerwie i strasznie trzymało mnie na rozbiegu, ogólnie zabrakło trochę szczęścia. Z dzisiejszych skoków jestem w miarę zadowolony, szczególnie z tego pierwszego w serii próbnej. Za tą skocznią za bardzo nie przepadam. Na szczęście jedziemy teraz do Klingenthal, gdzie moim celem jest zdobycie kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej cyklu – powiedział Hula.

Pogoda nie rozpieszczała skoczków także w Zakopanem. Jakub Kot w drugich niedzielnych zawodach został sklasyfikowany na odległej 57. pozycji. W pierwszym konkursie uplasował się jednak tuż za najlepszą dziesiątką. – Co tu dużo mówić - warunki były bardzo złe, szkoda że się tak ułożyło na Zakopane, jak nie wiatr przeszkadzał to wysoka temperatura, przy odrobinie szczęścia można było coś skoczyć, ale ciężko było. Cieszę się, że dobrze zaczęli skakać Czesi. Widać, że przed MŚ w Libercu są mocni.

Do Polski przedstawiciel Startu Krokiew Zakopane przyjechał prosto z Szczyrbskiego Jeziora, gdzie głównie dzięki niemu nasza drużyna wywalczyła brązowy medal w zmaganiach zespołowych. – Pojechałem tam jako przedskoczek. Wiedziałem, że jestem w dobrej formie, ale jakoś nigdy na tej skoczni nie mogłem tego udowodnić – nie lubiłem jej. Jak na przedskoczka nie skakałem tak źle. Trener zapytał więc mnie, czy jestem w stanie skakać w drużynie, a ja po zastanowieniu się powiedziałem, że tak. Na drużynówkę się sprężyłem, oddałem dwa bardzo fajne, równe skoki i z tego się cieszę. Reszta tez skoczyła tak jak powinna i zdobyliśmy medal. Radość była naprawdę wielka – podsumował starszy z synów Rafała Kota – fizjoterapeuty polskiej kadry.

Źródło artykułu: