Tomasz Sikora: 4. miejsce lepsze niż 16.

Bez medalu zakończył pierwsze dwie konkurencje mistrzostw świata w koreańskim Pyeongchang Tomasz Sikora. Na pocieszenie pozostanie mu jednak żółta koszulka lidera Pucharu Świata, którą dostał po sobotnim sprincie.

W tym artykule dowiesz się o:

- To są mistrzostwa świata, po 16. miejscu w sprincie nic nie mogło mnie pocieszyć, nawet koszulka lidera Pucharu Świata. Jest zupełnie inaczej, gdy stoi się do dekoracji na podium i wtedy ją dostaje, a nie czeka gdzieś tam z boku i wołają w czasie uroczystości, bym ją sobie odebrał - powiedział Tomasz Sikora w rozmowie z Rzeczpospolitą.

- Czwarte miejsce jest lepsze niż wczorajsze 16. Tak naprawdę wiedziałem przecież, że ciężko będzie walczyć o podium, ale awans o 12 miejsc daje przecież powody do zadowolenia. Medal przegrałem dzień wcześniej, w sprincie - przyznał polski biathlonista.

Sikora był jednym z tych zawodników, którzy pomylili trasę, za co najpierw zostali ukarani dodatkową minutą (Polak spadł na 6. miejsce), ale po protestach kilku ekip, wyniki zostały przywrócone. Zdaniem trenera Romana Bondaruka winę za zamieszanie ponoszą organizatorzy. - Obowiązkiem organizatorów jest prawidłowe wytyczenie i zamknięcie trasy. Kiedy biatloniści biegną, nie mogą się zastanawiać nad kierunkiem, jeden podąża za drugim, według oznaczeń. Skoro nie było oczywistego określenia kierunku, trudno ich karać za pomyłkę - ocenił szkoleniowiec. - Koreańczycy nie udźwignęli tej imprezy - dodał na łamach Rzeczpospolitej.

Źródło artykułu: