Krążek z najcenniejszego kruszcu będzie wart 30 tys. zł, lecz inne sukcesy także będą sowicie wynagradzane. 20 tys. otrzyma każdy zawodnik, który wywalczy srebrny medal. Miejsce na najniższym stopniu podium wyceniono natomiast na 15 tys. Gratyfikacje za dalsze lokaty wynoszą: 6 tys. (4.), 4,5 tys. (5.), 3,5 tys. (6.), 2,5 tys. (7.) i 1,5 tys. (8.).
Premiowani będą nie tylko zawodnicy, ale również członkowie sztabu szkoleniowego. Pierwszy trener otrzyma do 40 procent wysokości nagrody sportowca. Jego asystent natomiast może liczyć na sumę nie wyższą niż 30 procent nagrody pierwszego szkoleniowca.
Jak PZN będzie wynagradzał zawodników biorących udział w konkurencjach drużynowych? Gratyfikacje za miejsca 1-8 wyniosą 40 procent nagrody indywidualnej (w tym przypadku złoty medal będzie zatem wart 12 tys. zł).
Największe szanse na sukces mają bez wątpienia Justyna Kowalczyk i Adam Małysz. Ta pierwsza będzie rywalizować już w czwartek, gdy weźmie udział w biegu na 10 km techniką klasyczną (w ostatnich biegach Pucharu Świata na tym dystansie nasza reprezentantka zdecydowanie triumfowała). Z kolei lider polskich skoków powalczy o laury w trzech konkursach (indywidualnym na średniej i dużej skoczni oraz drużynowym na dużym obiekcie).
- Jesteśmy gotowi nawet na trzy złote medale - powiedział Gazecie Wyborczej sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, Grzegorz Mikuła.
Jak wysokość premii wyznaczonych przez PZN ma się do gratyfikacji za sukcesy na igrzyskach olimpijskich? Za każdy krążek z najcenniejszego kruszcu przywieziony z Turynu sportowiec otrzyma od PKOl. 100 tys. zł oraz samochód.