- Lubię tę skocznię, a ona chyba lubi mnie - przyznał Małysz na łamach oficjalnej strony internetowej Polskiego Związku Narciarskiego. - Czekałem na to podium bardzo długo, ale przecież Okabe czekał jeszcze dłużej, więc potwierdziło się, że czekać warto. Wiadomo, że w tym sezonie nie szło mi tak, jakbym chciał, ale wierzyłem, że nastąpi przełom. Cały czas powtarzałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku i to widać. Ten drugi skok był naprawdę dobry, teraz chciałbym, żeby nastąpiła stabilizacja i powtarzalność.
We wtorkowym konkursie karty rozdawała pogoda, ze zmiennymi warunkami nie poradzili sobie m.in. Martin Schmitt i Gregor Schlierenzauer. Wykorzystali to jednak inni, w tym Małysz i niespodziewany zwycięzca - Takanobu Okabe. - To prawda, że warunki nie były dla wszystkich takie same, ale ja ostatnio nie miałem do nich szczęścia, teraz los mi oddał trochę tego, co zabrał poprzednio. W Norwegii nie będzie łatwo o powtórzenie tego dzisiejszego wyniku, ale jestem pełen nadziei. W dodatku ktoś mi powiedział, że to był mój 300 występ w Pucharze Świata, więc chyba godnie ten jubileusz uczciłem - przyznał polski skoczek.
Za trzecie miejsce w zawodach Małysz zainkasował 10 tys. franków szwajcarskich, prawie dwa razy więcej, niż przez cały sezon 2008/9. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata awansował z 22. na 18. miejsce.