Według planów narciarze mieli rywalizować w Kanadzie po raz pierwszy w bieżącym sezonie w konkurencjach szybkościowych. W Lake Louise miał odbyć się zjazd oraz super gigant. Na początku listopada organizatorzy poinformowali jednak, że mają problemy z przygotowaniem trasy z powodu braku śniegu i zbyt wysokich temperatur powietrza. Co gorsza prognozy pogody nie były optymistyczne także na kolejnych kilkanaście dni.
Czarny scenariusz sprawdził się. Co prawda wysoko w górach leży śnieg, ale na dole wzniesień nadal jest go zbyt mało, by organizatorzy zdążyli przygotować trasę dla mężczyzn. Tym samym włodarze FIS-u wraz z organizatorami zdecydowali się odwołać zaplanowane na 26 i 27 listopada zmagania w Kanadzie. Na razie nie podano informacji, czy rywalizacja odbędzie się np. na Starym Kontynencie.
Tydzień po alpejczykach w Lake Louise na trasie zjazdu i super giganta miały rywalizować panie. Brian Lynam, dyrektor zawodów w Kanadzie zapewnił na stronie internetowej FIS-u, że organizatorzy dołożą wszelkich starań, by trasa na zmagania narciarek była gotowa. W dniach 26-27 listopada powinny natomiast odbyć się konkurencje techniczne (slalom i slalom gigant) w amerykańskim Killington, gdzie o punkty do Pucharu Świata także mają walczyć alpejki.
Z kolei panowie i tak najprawdopodobniej udadzą się za ocean, bowiem po Lake Louise zaplanowane są zawody w Beaver Creek. W USA mają odbyć się zjazd, super gigant i slalom gigant (2, 3, 4 grudnia). W związku z tym nie można wykluczyć scenariusza, że tydzień wcześniej zawodnicy - podobnie jak narciarki - o punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata będą walczyć w Killington.
Na razie w głównym wyścigu o Kryształowe Kule wśród pań prowadzi Amerykanka Mikaela Shiffrin, a u panów Austriak Marcel Hirscher. Przypomnijmy, że na swoich stokach w Stanach Zjednoczonych nie wystartuje Lindsey Vonn, która tak niefortunnie upadła na treningu, że złamała ramię i najprawdopodobniej już zakończyła sezon 2016/2017.
ZOBACZ WIDEO Karolina Kowalkiewicz: w 2017 roku pas będzie mój