To nie tak miało wyglądać. Alice Merryweather wyleciała do szwajcarskiego Saas Fee szlifować formę przed zbliżającym się sezonem. Niestety już teraz wiadomo, że może o nim zapomnieć.
Na przeszkodzie stanął koszmarny wypadek podczas jednego ze zjazdów. Ze stoku została przetransportowana helikopterem niemal prosto na stół operacyjny.
Złamana kość piszczelowa i strzałkową, zerwane więzadło krzyżowe i uszkodzona łąkotka oraz liczne obrażenia na twarzy - to cała lista "urazów" Merryweather.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
"Jestem załamana, trochę przestraszona i wszystko jest niesamowicie niepewne. Ale jedno wiem na pewno: moja pasja do zjazdów narciarskich, adrenaliny, radosnego i prawdziwego życia nie zniknęła. Jestem gotów zmierzyć się z tym wyzwaniem i jestem przekonana, że wrócę, gdy nadejdzie na to czas" - napisała w mediach społecznościowych.
Amerykanka jest już po operacji nogi, która została niemal doszczętnie zniszczona. Przy okazji podziękowała też za doskonałą opiekę od momentu wypadku, aż do teraz, kiedy dochodzi do siebie w szpitalnym łóżku po zabiegach.
Merryweather zdecydowała się pokazać na Instagramie zdjęcie jak wyglądała tuż po wypadku, do którego doszło trzy tygodnie temu, bo 8 września. Jest zadowolona z faktu, że bardzo szybko zagoiła się jej skóra na twarzy, która wyglądała naprawdę źle.
Oto, jak 24-latka wyglądał tuż po wypadku. Na ostatnim slajdzie widać z kolei, jak wygląda aktualnie (UWAGA! Zdjęcia, poza ostatnim, drastyczne):
Zobacz także:
Kandydat na prezesa miał wypadek
Daniel Andre Tande wraca do rywalizacji na najwyższym poziomie. Wielka szansa przed Granerudem