Żużel. Polonia Bydgoszcz nie może liczyć na atut toru? Były prezes komentuje

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski na prowadzeniu

Wielu zawodników czuje się bardzo swobodnie na torze w Bydgoszczy, co dobitnie pokazało ostatnie spotkanie, w którym tamtejsza Polonia rywalizowała z ROW-em Rybnik. To znaczne utrudnienie dla miejscowych, którzy w tym roku walczą o awans do elity.

Przeszłość wielokrotnie pokazywała, że nie brakuje drużyn, które mają patent na bydgoski tor. Do ich grona z pewnością można zaliczyć ROW Rybnik. Rekiny rok temu wygrały przy Sportowej 2. W niedzielę niewiele zabrakło, żeby taki scenariusz się powtórzył. Ostatecznie padł remis, który bez wątpienia nie satysfakcjonuje gospodarzy.

Według Leszka Tillingera tor w Bydgoszczy jest przygotowywany w należyty sposób i nie wpływa negatywnie na wyniki lokalnej drużyny. Tillinger odniósł się również do słów Jerzego Kanclerza, który oznajmił parę dni temu, że w grodzie nad Brdą stawiają na widowisko, a dobra drużyna na wymagającej nawierzchni obroni się sama.

- Przyczyną niezadowalających wyników Abramczyk Polonii Bydgoszcz na własnym torze nie jest nawierzchnia, tylko forma poszczególnych jej zawodników, którzy jeżdżą w kratkę. Sądzę, że wraz z upływem sezonu Gryfy będą coraz lepiej wyglądały na domowym obiekcie. Żużlowcy muszą znaleźć odpowiednie przełożenia, a do tego potrzebują czasu i treningów. Jeżeli Polonia poprawi się w tym elemencie, wyniki przyjdą same - skomentował Leszek Tillinger.

- Każdy prezes, trener albo działacz powie, że tor w jego mieście jest przygotowywany w taki sposób, żeby zawody były widowiskowe. W rzeczywistości priorytetem jest zupełnie co innego. Przede wszystkim liczy się dobro drużyny, żużlowcy mają być skuteczni w domowych meczach. W przypadku Polonii nie jest inaczej, chociaż należy pamiętać, że jedno wcale nie musi wykluczać drugiego - zauważył nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO Woźniak mechanikiem Zmarzlika. "Zawsze to cenne doświadczenie"

Faworyci nie pokazują pełni swoich możliwości

Tillinger zauważa, że na chwilę obecną walka o awans do PGE Ekstraligi jest zacięta. Jednocześnie zwraca uwagę na fakt, iż cała trójka faworytów do awansu spisuje się na chwilę obecną poniżej pokładanych w nich oczekiwań i zmaga się z mniejszymi, bądź większymi problemami.

- Szczerze mówiąc, występy zawodników Polonii Bydgoszcz nie powaliły mnie na kolana. Przed sezonem liczyłem na więcej. Niemniej nie tylko oni spisują się poniżej oczekiwań. To samo można powiedzieć o Stelmet Falubazie Zielona Góra, który męczył się we wszystkich dotychczas rozegranych meczach. Z kolei Cellfast Wilki Krosno bardzo chciały mieć największy możliwy atut toru, co skończyło się w taki, a nie inny sposób. Każdy z faworytów do awansu ma swoje problemy, a walka jest zacięta - mówił.

Polonia Bydgoszcz nadal pozostaje faworytem, ale sezon jest długi

Mimo, że Polonia zdaniem Tillingera prezentuje się gorzej, niż można było się tego spodziewać przed sezonem, według niego nadal pozostaje głównym faworytem w walce o awans do PGE Ekstraligi. Były prezes bydgoskiej drużyny zauważa jednak, że do końca sezonu zostało wiele spotkań, w których wszystko może się jeszcze wydarzyć.

- Do fazy play-off jeszcze daleka droga, nie powinno się wybiegać tak daleko w przyszłość, bo wiele może się jeszcze zmienić. Wystarczy spojrzeć na Falubaz. Kontuzja jednego z liderów, Piotr Protasiewicz mocno pokrzyżowała im szyki. Niemniej obserwując tegoroczne rozgrywki, jestem pewny, że Polonia Bydgoszcz zakończy rundę zasadniczą na pierwszym albo drugim miejscu. Trudno powiedzieć co potem, ale według mnie bydgoski zespół nadal jest głównym faworytem do awansu - podsumował Tillinger.

Zobacz także:
Najnowsze wieści na temat zdrowia Michelsena.
Ranking juniorów eWinner 1. Ligi.

Źródło artykułu: