Do upadku Nickiego Pedersena doszło w meczu Slangerup Speedway z Holsted Tigers. Trzykrotny mistrz świata upadł na tor w ósmej odsłonie dnia, po tym jak w pierwszym łuku zderzył się z Rene Bachem. 45-latek trafił do szpitala, skąd bardzo szybko dotarły nie najlepsze wieści. W czwartkowy poranek potwierdził je sam zainteresowany.
"Po badaniach w szpitalu w Hillerod potwierdzono, że złamałem żebra i uszkodziłem jedno z płuc. Dziura w płucu sprawia, że jeszcze w czwartek czeka mnie kolejne prześwietlenie. Następnie lekarze ocenią, czy konieczne jest założenie drenów, aby ułatwić funkcjonowanie tego płuca" - napisał Pedersen na Instagramie.
"Jestem mocno posiniaczony, obolały. Czuję ból w klatce piersiowej, nadgarstku, na plecach i prawej łydce. Przekażę więcej informacji, gdy pojawią się wyniki kolejnych badań. Jestem w dobrym nastroju, bo przecież mogło się to skończyć gorzej. Zawsze patrz na pozytywny aspekt" - dodał były mistrz świata w swoim wpisie.
ZOBACZ WIDEO "Strasznie mnie to bolało". Bartosz Zmarzlik o tym jak zmieniło się jego podejście do żużla
Tak poważna kontuzja Nickiego Pedersena to cios dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Należy oczekiwać, iż przerwa w startach Duńczyka potrwa kilka tygodni, a grudziądzanie stosują już zastępstwo zawodnika, gdyż od początku rozgrywek nie mogą korzystać z zawieszonego Wadima Tarasienki z Rosji.
Pedersen niemal idealnie wszedł w nowy sezon ligowy. W pięciu spotkaniach PGE Ekstraligi osiągnął średnią biegową na poziomie 2,448. To trzeci wynik w rozgrywkach.
Najbliższym ligowym rywalem ZOOleszcz GKM-u będzie zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa. Spotkanie rozpocznie się w piątek o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Olsztyńskiej w Częstochowie.
Czytaj także:
Uczestniczył w kraksie z Pedersenem. Miało to dla niego opłakane skutki!
Czas zrezygnować z kar finansowych za walkower?