Aż sześciu kolejek Zdunek Wybrzeże potrzebowało, by wygrać pierwszy mecz w lidze. - We wcześniejszych dwóch meczach było blisko i uważam, że nie sprzedaliśmy tanio skóry. Teraz pokazaliśmy, że jesteśmy mocną drużyną i stać nas na wiele. Przed nami jeszcze długi sezon i wierzę w to, że jesteśmy w stanie awansować do play-offów - powiedział Timo Lahti.
Po dwóch biegach rywalizacji gdańszczan z rybniczanami wydawało się, że Timo Lahti może zdobyć nawet komplet punktów, bo prezentował się doskonale. - Trudno mi powiedzieć co się zmieniło po dwóch trójkach. Nie chciałem niczego zmieniać w ustawieniach, skoro dało mi to dwa zwycięstwa, a tor się zmienił. Gdy dojechałem trzeci dokonaliśmy odpowiednie zmiany i wygrałem podwójnie. W ostatnim wyścigu miałem dobry start, ale Rasmus miał pewne problemy na pierwszym łuku i musiałem pracować, by odzyskać punkt - przeanalizował Fin, który zdobył 10 punktów i bonus.
Co ciekawe nowy nabytek Zdunek Wybrzeża w meczu z ROW-em Rybnik przystąpił bez treningu. - O gdańskim torze nie wiedziałem wiele, bo nie trenowałem na nim ani razu. Przyjechałem do Gdańska w sobotę, ale ze względu na deszcz trening został odwołany. Pojechałem więc z marszu, jak na mecz wyjazdowy. Wyszło dobrze i może tak miało być. Czasami treningi powodują więcej zamętu w kontekście ustawień i nigdy nie wiadomo co jest lepsze. Najważniejsze, że wygraliśmy i mamy też dużą szansę na bonus - ocenił.
Gdańszczanie wygrywając 53:37 pokazali, że nie powinno ich się jeszcze skreślać. - Mogliśmy wygrać nawet wyżej, ale ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. Czekam na mecz w Łodzi, gdzie moim celem jest również pokazanie się z bardzo dobrej strony, podobnie jak w innych meczach. Znam dobrze łódzki tor i myślę, że możemy tam zaskoczyć niejednego rywala - zaznaczył.
Timo Lahti od lat jest najlepszym fińskim zawodnikiem. Teraz jego śladami idzie Timi Salonen. - Na razie to jedyny młody zawodnik z Finlandii, który się przebija i jak będzie mocno pracował, to powinno być dobrze. On ma szansę, by zostać dobrym zawodnikiem, ale ogólnie jest bardzo trudno. Po raz pierwszy od 20 lat nie ruszyła w tym roku liga, mamy maksymalnie 10 zawodników i ta sytuacja jest bardzo zła - przyznał wprost Lahti.
Czytaj także:
Miało być widowisko i było. Mistrzowie pokazali charakter
Nowe fakty w/s decyzji sędziego
ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik pogubił się sprzętowo? Chomski zdradza szczegóły przygotowań Słowaka