Żużel. Cichy bohater Betard Sparty Wrocław. Jego przełamania potrzebowała drużyna

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)

Betard Sparta Wrocław pokonała Moje Bermudy Stal Gorzów 46:44, a cichym bohaterem zawodów okazał się Gleb Czugunow, u którego doszło do sporych zmian w sprzęcie. - On potrzebował takiego spotkania - ocenił Dariusz Śledź, trener wrocławskiej ekipy.

Do tej pory Betard Sparta Wrocław nie zachwycała na własnym torze. Aktualny mistrz Polski wygrał na otwarcie PGE Ekstraligi z For Nature Solutions Apatorem Toruń, ale potem dość niespodziewanie przegrał z ekipą z Leszna, a później długo męczył się z outsiderem rozgrywek z Ostrowa Wielkopolskiego. Dlatego niedzielna wygrana 46:44 z Moje Bermudy Stalą Gorzów niezwykle ucieszyła trenera Dariusza Śledzia.

Bez wątpienia cichym bohaterem wrocławskiej ekipy okazał się Gleb Czugunow, który zdobył 10 punktów i 2 bonusy. - Świetny mecz Gleba. Czekaliśmy na taki mecz w jego wykonaniu, on zapewne też czekał - stwierdził Śledź.

Na początku sezonu, po tym jak zawieszono Rosjan w PGE Ekstralidze, do pracy u boku Gleba Czugunowa oddelegowano Rafała Lewickiego, który wcześniej stał za sukcesami Artioma Łaguty. Tymczasem w ubiegły piątek Lewicki był widziany w teamie Kacpra Woryny z zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń

Jak się okazuje, w niedzielę Lewicki nie był obecny w boksie Czugunowa. - Tym razem Rafała nie było z nami, ale Gleb pojechał dobre spotkanie. On nie ustawał w wysiłkach, aby pojechać dobre zawody. Dużo pracował z tunerem, wprowadzał poprawki i widać efekty - zdradził trener Betard Sparty Wrocław.

Śledź podkreślał, iż przy okazji spotkania z gorzowianami udało się przygotować taki tor, jaki odpowiadałby większości zawodników. Pochwalił też metamorfozę Taia Woffindena, który po nieudanym początku zawodów, był decydujący w ich końcowej fazie. - Chłopacy z teamu Taia walczyli długo, ale w końcu znaleźli właściwe ustawienia - skomentował.

Niedzielna potyczka była też przełamaniem dla Macieja Janowskiego. Kapitan Betard Sparty zdobył 16 punktów i jako jedyny znalazł sposób na pokonanie niezwykle szybkiego Bartosza Zmarzlika. - My wszyscy potrzebowaliśmy takiego meczu na przełamanie tak naprawdę. Dlatego chcę podziękować drużynie, bo było super - podsumował Śledź.

Czytaj także: 
A jednak! Apator zmienił decyzję po meczu w Lesznie
Stal straciła prowadzenie w końcówce. Zmarzlik zdradza przyczynę porażki

Źródło artykułu: