Żużel. Menedżer Łaguty czasowo kończy współpracę ze Spartą. Tłumaczy swój wybór

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Rafał Lewicki
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Rafał Lewicki

W zeszłym roku Rafał Lewicki poprowadził do złotego medalu Artioma Łagutę i przyczynił się do mistrzostwa Polski dla Betard Sparty Wrocław. Po pięciu meczach tego sezonu, znany menedżer kończy jednak współpracę z wrocławskim klubem.

- Niedawno pojawiło się zaproszenie od teamu Kacpra Woryny, a jako, że na razie nie mogę współpracować z Artiomem Łagutą, postanowiłem z tego skorzystać. Z Kacprem znamy się od dawna, a nasze relacje zawsze były dość bliskie. Korzystam z tego, że jestem mile widziany w jego teamie i mam nadzieję, że uda mi się mu pomóc - tłumaczy Rafał Lewicki, jeden z najbardziej znanych menedżerów i mechaników w środowisku żużlowym.

Polak w ostatnich latach bardzo mocno pomógł Artiomowi Łagucie w drodze na szczyt, bo w teamie swojego podopiecznego dbał nie tylko o to, by sprzęt Rosjanina był jak najbardziej nowoczesny, ale także w trakcie zawodów pomagał dobierać najlepsze ustawienia silnika. Łaguta nie był zresztą pierwszym beneficjentem porad Lewickiego, bo kilka lat wcześniej u boku tego menedżera, wicemistrzem świata został Krzysztof Kasprzak. Wcześniej bydgoszczanin współpracował z kolei z Bjarne Pedersenem, czy Tomaszem Gollobem.

Jego pracą w poprzednim sezonie zachwycony był prezes Betard Sparty Wrocław, Andrzej Rusko i nie przez przypadek wymienił jego nazwisko wśród osób, które najmocniej przyczyniły się do powrotu mistrzowskiego tytułu do Wrocławia.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"

Po zawieszeniu Rosjan, wszyscy liczyli, że to tylko tymczasowa sytuacja, więc władze wrocławskiego klubu zrobiły wszystko, by zatrzymać u siebie znanego menedżera. Lewicki był więc w parku maszyn podczas pierwszych pięciu meczów, a swoimi przemyśleniami dzielił się przede wszystkim z Glebem Czugunowem.

Decyzji nie ma się co dziwić, bo żużel stał się na tyle specyficzną dyscypliną, że aby móc doradzić zawodnikowi zmiany w sprzęcie, trzeba towarzyszyć mu nie tylko podczas meczów w PGE Ekstralidze, ale także wszystkich treningów i innych zawodów. Tak właśnie ma wyglądać współpraca Lewickiego z Woryną.

Lewicki nie jest zresztą jedynym znanym mechanikiem, który po zawieszeniu Rosjan skorzystał z zaproszenia od innego zawodnika. Podobnie postąpił choćby były mechanik Grigorija Łaguty, Dariusz Sajdak, który od marca współpracuje w teamie Karola Żupińskiego.

Czytaj więcej:
Znana wysokość kar dla Wilków
Znany Australijczyk odsunięty od składu