UOKIK wymierzy karę polskiej lidze? Była prezes komentuje
UOKiK wziął na tapet regulamin finansowy w polskiej lidze żużlowej. W opinii prezesa urzędu ogranicza on konkurencję. - Ten regulamin jest fikcyjny, ale kara dla klubów i Ekstraligi może być jak najbardziej realna - ostrzega Marta Półtorak.
Jak to wygląda w teorii? Zgodnie z przepisami, żużlowiec rywalizujący w PGE Ekstralidze może otrzymać maksymalnie 5 tys. zł za punkt. Można zatem mówić o ograniczaniu konkurencji, bo są kluby, które są w stanie zaoferować więcej. Tyle że to również teoria.
W praktyce kluby obchodzą od lat regulamin finansowy i oferują zawodnikom dodatkowe kontrakty sponsorskie, które nie są objętym procesem licencyjnym. Jeśli klub popadnie w tarapaty finansowe, zaległości wynikające z tytułu takiej umowy sponsorskiej nie będą skutkowały odebraniem mu licencji.
Kara dla Ekstraligi Żużlowej kwestią czasu?
- Odgórne ustalenie wynagrodzeń zawodników może prowadzić do ograniczenia konkurencji pomiędzy klubami, które zostały pozbawione ważnego elementu rywalizacji o jak najlepszych żużlowców, nawet jeśli mogą sobie pozwolić na zaproponowanie im wyższych zarobków - przekazał w komunikacie prasowym Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeńW teorii Chróstny ma rację, w praktyce - nie. Dodatkowe umowy sponsorskie powodują, że bogatsze kluby w PGE Ekstralidze mają możliwość "podbierania" zawodników tym biedniejszym. - Regulamin finansowy jest fikcją. Nie sprawdza się od lat, to sztuczny twór i nie wiem, dlaczego nadal on funkcjonuje - komentuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.
UOKiK nie wywoła rewolucji w polskim żużlu
Działania prezesa UOKiK mogą doprowadzić do tego, że po latach regulamin finansowy trafi do kosza. Byłoby to rozwiązanie, które najpewniej ucieszyłoby kilku prezesów i kibiców. Nie wywoła jednak rewolucji w samych rozgrywkach, bo jak zauważa Półtorak, już teraz mamy spory rozstrzał pomiędzy budżetami najbogatszych i najbiedniejszych klubów w PGE Ekstralidze.
- Ten regulamin finansowy stwarza głównie problemy. Nie widzę żadnego pozytywu w jego funkcjonowaniu. Niby mamy ograniczenia finansowe, a i tak co jakiś czas pojawia się temat niewypłacalnego klubu. Wtedy sytuacja staje się jeszcze trudniejsza, bo nagle okazuje się, że żużlowiec nie ma szans na odzyskanie pieniędzy obiecanych w ramach umowy sponsorskiej - analizuje Półtorak.Czytaj także:
Menedżer Łaguty czasowo kończy współpracę ze Spartą. Tłumaczy swój wybór
Decyzja sędziego wzbudziła kontrowersje. "Miedziński został uderzony w nogę"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>