Żużel. Fatalne skutki upadku na treningu. Zawodnika Polonii czeka długa przerwa

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Max Dilger
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Max Dilger

Pechowo dla Maxa Dilgera zakończył się klubowy trening Budmax-Stal Polonii przed meczem ligowym z Bedmet OK Kolejarzem Opole. Niemiec podczas jednego z przejazdów zaliczył fatalny upadek.

W sobotnie popołudnie Budmax-Stal Polonia Piła walczyła o kolejne ligowe punkty z Bedmet OK Kolejarzem Opole. W składzie gospodarzy zabrakło Maxa Dilgera, którego zastąpił Tomasz Orwat.

Absencja reprezentanta Niemiec spowodowana była upadkiem na treningu. Pierwsze, nieoficjalne wieści mówiły o złamaniu ręki u Dilgera. Po szczegółowych badaniach okazało się, że skutki kraksy na prostej przeciwległej do startu są bardziej opłakane.

Dilger w mediach społecznościowych poinformował, że doszło u niego do złamania miednicy oraz zwichnięcia biodra. Żużlowiec wrócił już do ojczyzny, ale najbliższy czas spędzi w szpitalu.

Zawodnik dodał, że wierzy, że lekarzom uda się doprowadzić jego ciało do stanu sprzed upadku, co pozwoli mu za jakiś czas wrócić do ścigania. "Próbuję myśleć o tym wszystkim pozytywnie" - zakończył swój wpis Dilger.

Niemiec był czwartą siłą pilskiej Polonii, choć sezon ligowy w Polsce nie układał się po jego myśli. W pięciu spotkaniach wystartował on w 23 wyścigach, a w nich wywalczył 28 punktów i dwa bonusy, co daje mu średnią biegową 1,304 i odległe, 35. miejsce w ligowych statystykach.

Czytaj także:
Czas płynie, a ból pozostaje ten sam
Ekstremalne plany trzykrotnego mistrza świata

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mirosław Jabłoński ma pomysł jak usprawnić sędziowanie

Komentarze (1)
avatar
yes
7.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Zawodnik dodał, że wierzy, że lekarzom uda się doprowadzić jego ciało do stanu sprzed upadku, co pozwoli mu za jakiś czas wrócić do ścigania." - współczuję. Niech wraca szybko do zdrowia.