Tomasz Lorek zaprasza na półfinały Elite League

W poniedziałek odbędą się pierwsze mecze półfinałowe w Elite League. Polsat Sport od godz. 20:30 pokaże na żywo spotkania Coventry - Swindon i Wolverhampton - The Lakeside. Sytuacje przed półfinałami przybliża Tomasz Lorek, komentator Polsatu.

Z wolna gasną światła w urokliwej karczmie New Inn. Tli się jeszcze jedna lampka rzucająca złocisty promyk na blat baru. Długopis skwapliwie korzysta z cząstki jasności i zgrabnie tańczy na skrawkach papieru. Właściciel Alun Rossiter szpera w głowie i sporządza listę zakupów, aby pub mógł sprawnie funkcjonować po powrocie z wakacji. Mydło, ściereczki, obrusy, ryby, piwo, jalapenos… Alun ma mniej wątpliwości aniżeli podczas komponowania drużyny Swindon Robins. Na chwilę zawiesza jednak wzrok na stygnących w ciemnościach stolikach. W grudniu 2008 roku w jego pubie kontrakt z "Rudzikami" podpisywał Krzysztof Stojanowski. "Stodge" jak mawiali na niego Anglicy, nigdy ich nie zawiódł w przeszłości. Rossiter uwielbiał nazywać Stojana ekspertem od departamentu rezerw. "Funek" dał się poznać jako solidne uzupełnienie składu w 2006 roku, choć przygodę z Wyspiarzami rozpoczął już w sierpniu 2005 roku, gdy zawitał na Isle of Wight. Krzysztof długo mieszkał na tryskającej romantyczną scenerią wyspie Isle of Wight, ale w styczniu 2009 postanowił przenieść się do Ferndown w hrabstwie Dorset, aby mieć bliżej do Swindon. - Przed rozpoczęciem sezonu 2008 mówiłem, że to mój ostatni sezon w Premier League. Zawsze marzyłem o ściganiu się w najlepiej zorganizowanych klubach brytyjskich, a za takie uważam Swindon i Poole. Nie zapomnę też nigdy jak bardzo pomógł mi Leigh Adams, gdy występowałem w ekipie "Rudzików" w 2006 roku - mówił w grudniowy wieczór "Stojan".

Fani Swindon kochali "Funka" za jego serce do walki i nieśmiertelną maksymę, którą wyznawał ilekroć wyjeżdżał z parku maszyn na tor. "Never say die attitude" (nigdy nie mów, że umrzesz) - to motto wyzierało spod kevlaru "Stojana". - Będzie dobrze - szepnął do siebie Alun Rossiter odkładając długopis. Był luty 2009 roku. "Rosco" przejechał po blacie niczym Herbie Hancock po klawiaturze pianina i zgasił lampkę. Jutro leci z rodziną do Dominikany łowić słoneczne promienie. Zastygł, zapomniał o czymś ważnym. Pod barem leżał regulamin rozgrywek Elite League w sezonie 2009. Na plaży przyda się w sam raz, gdy dzieciaki pójdą budować zamki na piasku. Zgarnął opasłe tomisko, przeciągnął wzrokiem po opustoszałym pubie i przekręcił klucz w zameczku. - Uwielbiam Dominikanę, ale nie zapominam o wertowaniu regulaminu. Muszę mieć go w głowie, bo podczas meczu trzeba szybko reagować, a speedway nie kocha menedżerów, którzy kontemplują świat zamiast błyskawicznie działać - szepnął "Rosco" i pojechał w stronę wieczornej filiżanki herbaty…

Opalony Alun wciąż ceni Stojanowskiego za sumienność, Batchelora za talent i powiew arogancji cechujący wszystkich wybitnych australijskich sportowców, a Pavlica za chłodną głowę, ale nie mógł przechowywać ich dłużej w zespole. "Rosco" jest jak bomba zegarowa, pruje fale mózgowe niczym motorówka, zaskakuje posunięciami, karci sędziów, po czym odwołuje swe słowa. Nie lubi przyznawać się do błędów. Potrafi walczyć do krwi ostatniej za swoich chłopców jak chociażby 7 sierpnia 2009 roku podczas przegranego spotkania wyjazdowego z Lakeside Hammers 45:48. Alun nie zostawił wówczas suchej nitki na szkockim arbitrze Jimie McGregor i Piotrku Świderskim, choć zapomniał, że "Świder" tylko odpłacił Zagarowi za ostrą jazdę w poprzednim wyścigu. Po części, niemiłe wspomnienia z wizyt na torze Lakeside leżały u podstaw decyzji o wyborze Coventry jako przeciwnika w półfinale play-off. - To fakt, że w sezonie zasadniczym przegraliśmy u siebie tylko jeden mecz i to właśnie z Lakeside. Wszyscy spodziewali się, że wybór będzie prosty i w półfinale wskażę palcem na Coventry, ale brałem pod uwagę Lakeside, gdyż uspokajała mnie nasza ośmiopunktowa zaliczka. Rozważałem opcję z "Młotami", pomimo iż dałbym sobie uciąć rękę, że Jon Cook przygotowałby dla nas tor a la M25 - wyjawił "Rosco".

Alun twierdzi, że Lakeside nie odrobiłoby straty 8 oczek w dwumeczu, ale roztrząsając wszelakie plusy i minusy, wolał postawić na Coventry. Swindon aż 4 razy pokonało Coventry w sezonie regularnym, a z Lakeside poniosło aż 3 porażki. Alun przestrzega jednak przed pewnością siebie w półfinale. - Musimy być bardzo zdeterminowani w obu pojedynkach z Coventry. Mamy w szeregach zawodnika, który świetnie czuje się na torze "Pszczół" - Mortena Risagera. Uważam, że ten chłopak nie odbudował się nigdy odkąd opuścił zespół Coventry. Przyklejono mu łatkę podróżnika i wędrownika od klubu do klubu, przy czym nie wynika to z chwiejności jego charakteru, tylko szalonych zmian reguł w speedwayu. Miewałem chwile, gdy sam chciałem zakopać regulamin ligi w piaskach Dominikany, ale cóż, takie są ustalenia promotorów, więc zabawa kręci się według ich pomysłów. Ileż ironii jest w stwierdzeniu Risagera, że jest niewystarczająco dobry, aby widnieć w składzie Belle Vue plączącego się w dole tabeli, ale jest wystarczająco dobry, aby ścigać się w drużynie lidera ligi - Swindon Robins! To czyste szaleństwo… - zaśmiewa się Alun Rossiter.

Trafnym posunięciem było odkurzenie Słoweńca Mateja Zagara. W maju uzgodniono kwotę za wypożyczenie Mateja z Reading Racers. Aktualnie trwają rozmowy pomiędzy Gary Patchettem, współpromotorem Swindon a Markiem Legg, byłym właścicielem Reading, na temat definitywnego transferu. "Rosco" wie, że głównie dzięki postawie Zagara jego zespół ma szanse na zdobycie pierwszego od 1967 roku mistrzostwa Anglii. Alun przyznaje, że do tytułu jest jeszcze daleka droga, dlatego zadbał o to, aby jego jeźdźcom nie "zardzewiały" mięśnie. 17 września na Abbey Stadium odbył się towarzyski czwórmecz. Oprócz Swindon, na jeden wieczór przywrócono do życia legendarne kluby brytyjskie: Cradley Heath (niegdyś Greg Hancock, Billy Hamill, Erik Gundersen, Bruce Penhall, Jan Osvald Pedersen), Oxford (niegdyś Hans Nielsen, Martin Dugard, Simon Wigg, Marvyn Cox, Gordon Kennett) i Reading (niegdyś Anders Michanek, John Davis, Dave Jessup, Per Jonsson, Armando Castagna, Jeremy Doncaster). To było ostatnie przetarcie przed meczem "Rudzików" w Coventry. Peter Oakes jest załamany formą "Pszczółek" i mówi, że jeśli nie dojdzie do metamorfozy, to już we wtorek rano Swindon może drukować bilety na finał. - Chłopcy pojechali dramatycznie słabo 14 września w meczu Midland League z Wolverhampton. Porażka 62:31 zmusiła mnie do odbycia poważnej dyskusji z mechanikami i żużlowcami. W aktualnej dyspozycji jesteśmy w stanie postarać się o największy blamaż i najbardziej dotkliwą klęskę w historii pojedynków ze Swindon - uważa Oakes.

Coventry dba o narybek i przerwę w lidze wykorzystuje na oswajanie brzdąców z motocyklem. 10 września po meczu Midland League z Wolverhampton odbyło się spotkanie żużlowych szkółek Coventry Cougars i Cradley Heath. Mecz składał się z 6 wyścigów, a najszybciej wiraże pokonywali dwaj młodzi Australijczycy: Taylor Poole i Nick Morris. To jednak melodia przyszłości. Oakes liczy, że Olly Allen nie będzie odczuwał bólu szyi i barku, a Jordan Frampton nauczy się sztuki relaksu. - Jordan ma zbyt gorącą głowę. W Eastbourne w jednym z wyścigów defekt motocykla był powodem jego upadku, ale pozostałe zera są efektem jego impulsywnego charakteru. Nie mam pojęcia co mu dolega, ale wydaje mi się, że męczy go brak stabilizacji. W pewnym sensie mogę rozgrzeszyć Rory Schleina, bo cały czas chodził podminowany jak na koncercie punk – rockowej kapeli, gdyż jego partnerka Natalie spodziewała się dziecka. Gratuluję im drugiej córeczki. 16 września Ricci przyszła na świat i widzę, że z twarzy Schleina zniknęło napięcie. Mam nadzieję, że w play-offie wróci jego doskonała dyspozycja startowa - Oakes nerwowo bębni palcami o blat restauracyjnego stolika.

Menedżer "Pszczół" ma inne zmartwienie. Szalony wojownik Ben Barker nie potrafi poskromić głodu zwycięstw. Leżał na torze w szóstym wyścigu meczu Midland League przeciwko Wolverhampton. Ben nie miał miejsca, aby uniknąć kontaktu z Amerykaninem Chrisem Kerrem i niestety upadł po nieprzyjemnym locie ponad kierownicą własnego motocykla. Oakes nie wie czy Barker dojdzie do pełnej sprawności w ciągu 11 dni dzielących go od upadku do pierwszego meczu w półfinałach. Sam Ben zapewnia, że po kąpielach w basenie czuje się lepiej i choćby ból doskwierał mu niemiłosiernie, wsiądzie na motocykl. Kluczem do wypracowania przewagi nad Swindon będzie postawa pozyskanego w zimie z Eastbourne Eddie Kennetta i starego wyjadacza z toru w Brandon, Chrisa "Bombera" Harrisa, który zechce sobie powetować niepowodzenie w GP Challenge.

Spokojnie przygotowują się do półfinałowego starcia podopieczni Petera Adamsa. Nikt w klubie nie rozpacza z powodu wyjazdowej porażki ze Swindon 39:51. W znakomitej formie znajduje się Tai Woffinden, a w poniedziałkowy wieczór "Wilków" wesprze Ty Proctor. - Bardzo nam brakowało Proctora na rezerwie w wyjazdowym meczu ze Swindon - zauważa Peter Karlsson. - Nie chcę, aby "Rosco" odczytał moje słowa jako brak respektu dla Swindon, ale wystarczy zerknąć na wynik, aby widzieć gdzie były luki w naszej ekipie. Kerr i Complin zdobyli w sumie 1 punkt, a rezerwy "Rudzików": Risager i Hurry uzbierały aż 14 punktów. Oczywiście można mieć pretensje do mnie, bo zainkasowałem tylko 8 punktów, ale wiem już gdzie tkwią błędy i zapewniam, że w dwumeczu z Lakeside będzie lepiej. Wszyscy w zespole zdają sobie sprawę z potencjału jakim dysponujemy. Jedziemy praktycznie tym samym garniturem, który mieliśmy uszyty w marcu, gdyż ubył nam tylko z powodu feralnej kontuzji Czech Hynek Stichauer. Konsolidacja jest naprawdę ważna, bo pozostali półfinaliści trochę przemeblowali swoje zestawienia, co daje nam lekką przewagę w sferze mentalnej. Jestem dobrej myśli - mówi "Pikej".

Adam Skórnicki świetnie zaprezentował się w meczach Midland League, a od jego postawy będzie dużo zależało w dwumeczu z Lakeside. 6 października 2008 roku "Skóra" wypracował świetną pozycję dla Poole Pirates przed rewanżem w finale. Adam błyszczał na torze Lakeside gromadząc 10 oczek i bonus. To może okazać się niebagatelnym atutem w walce z ekipą Jona Cooka. Menedżer "Młotów" zachował się niezbyt elegancko w stosunku do ikony drużyny - Adama Shieldsa. Australijczyk cierpliwie leczył obojczyk złamany 16 lipca podczas barażu Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie. Gdy lekarze uznali, że Shields może wracać do żużla, Adam zgłosił Cookowi chęć do jazdy. Jon zwlekał jednak i radził Shieldsowi, aby przetarł się w lidze polskiej i szwedzkiej zanim wróci do składu Lakeside. Zdeterminowany "Shieldsy" świetnie pojechał w rewanżowym meczu ćwierćfinału play-off ekstraligi w barwach Unii Leszno, pokazał się w szwedzkiej Vargarnie Norrkoeping i otrzymał zielone światło od Cooka. - Adam miał do mnie pretensje, że zbyt długo trzymałem go na bocznicy. Shields jest niezwykłym zawodnikiem, bo zawsze utrzymuje bliski kontakt z klubem. Wracał do pełni sił szybciej niż orzekali lekarze, pomagał w parku maszyn kolegom nawet wówczas, gdy tonął w bandażach. To prawdziwy duch zespołu. Jednak wolałem, aby wrócił na tor w momencie, gdy będzie przygotowany w 100% na ciężkie mecze w fazie play-off. Myślę, że w zimie wykonaliśmy solidną pracę montując ciekawą drużynę. Gdybyśmy żyli w idealnym świecie, chciałbym mieć do dyspozycji ten sam zespół przez cały sezon, ale jak mawia Joe Screen "nikt nie jest doskonały", więc trzeba radzić sobie, gdy kontuzje zbierają żniwo. Lee Richardson jechał w tym roku z gigantycznym bólem głowy, z wysoką gorączką, grypą i nigdy nas nie zawiódł. Pamiętam, że w zimie zadzwonił do mnie Martin Hagon, który od lat wspiera Lee Richardsona. Zaprosił mnie do swojego domu w Essex na herbatę, pogadaliśmy jak starzy kumple i choć pierwotnie nie zakładałem obecności Lee w składzie, postawiłem na niego. Lee mieszka w Hastings, więc nie ma daleko do Lakeside, co nie jest bez znaczenia przy angażowaniu zawodnika. Poza tym, cieszy mnie fakt stabilizacji formy Jonasa Davidssona. Zawsze twierdziłem, że zbyt często wędrował z klubu do klubu i nagłe zmiany otoczenia nie wpływały pozytywnie na jego jazdę. Teraz, gdy okopał się w Lakeside, zaczyna być wartościowym zawodnikiem - wyznaje Cook.

"Młoty" przed rokiem uległy "Piratom" w finale Sky Sports Elite League, ale w tym sezonie mierzą w najwyższy stopień podium. Bilans potyczek z Wolverhampton nie jest korzystny dla Lakeside. W serii A "Młoty" wygrały u siebie 47:42, ale przegrały 41:52 na Monmore Green. W serii B było dużo gorzej, ponieważ chłopcy Jona Cooka dwukrotnie przegrali z "Wilkami". U siebie ulegli 42:48, a na wyjeździe 43:50.

Sport ma jednak to do siebie, że potrafi zakpić z matematycznych wyliczeń. Niezbywalny czar niespodzianek sprawia, że Alun Rossiter nie wyobraża sobie życia bez speedwaya. W pubie cyfry muszą się zgadzać i wynik ekonomiczny determinuje byt. W sporcie niekoniecznie trzeba dysponować najbardziej zasobnym portfelem, aby kąpać się w strugach szampana. Gdy Alun przekręca kluczyk w drzwiach do swego pubu New Inn, w skrytości ducha wierzy, że będzie mu dane zdmuchnąć 42 świeczki z tortu jeśli 12 października wieczorem Swindon wróci na mistrzowski tron. 23 lipca 2009 roku klub Swindon obchodził swoje 60-lecie. Tego dnia "Rudziki" podejmowały na własnym torze Belle Vue Aces. Barry Duke, pierwszy hipis w żużlowej rodzinie, odpalił JAP-a, na którym zawodnicy Swindon jeździli w premierowym meczu 23 lipca 1949 roku przeciwko ekipie Oxfordu. Alun spojrzał w historyczny program, położył dłoń na sprzęgle JAP-a, pogawędził z Barrym, a wówczas hipis klepnął go w ramię i rzekł: - Stary, dziś są twoje 44 urodziny. W tym roku robimy mistrza. Zdumiony Rossiter zerknął w kalendarz i zaniemówił z wrażenia. Powstrzyma się z wizytą u numerologa do poniedziałku 21 września…

Tomasz Lorek

Plan transmisji:

21 września, Polsat Sport, godz. 20.30. Półfinały play-off Sky Sports Elite League: Coventry Bees - Swindon Robins oraz Wolverhampton Wolves - Lakeside Hammers.

Powtórki:

22 września, Polsat Sport, godz. 12.00

22 września, Polsat Sport Extra, godz. 18.50

23 września, Polsat Sport, godz. 13.30

24 września, Polsat Sport, godz. 13.30

25 września, Polsat Sport Extra, godz. 7.00

Awizowane składy na mecze:

Wolverhampton Wolves - The Lakeside Hammers

Wolverhampton

1. Fredrik Lindgren

2. Nicolai Klindt

3. Adam Skórnicki

4. Tai Woffinden

5. Peter Karlsson

6. Chris Kerr

7. Tyron Proctor

The Lakeside

1. Lee Richardson

2. Joonas Kylmaekorpi

3. Kauko Nieminen

4. Jonas Davidsson

5. Adam Shields

6. Aaron Summers

7. Stuart Robson

Coventry Bees - Swindon Robins

Coventry

1. Chris Harris

2. Olliver Allen

3. Ben Barker

4. Edward Kennett

5. Rory Schlein

6. Jordan Frampton

7. Ricky Wells

Swindon

1. Leigh Adams

2. Ryan Fisher

3. Travis McGowan

4. Simon Stead

5. Matej Zagar

6. Cory Gathercole

7. Morten Risager

Komentarze (0)