Pierwsze spotkanie w ramach rewanżowej rundy w PGE Ekstralidze w Lesznie lepiej rozpoczęło się dla ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, który niespodziewanie po dwóch biegach prowadził 10:2. Gospodarzom - Fogo Unii udało się doprowadzić do remisu, a duża w tym zasługa m.in. szybkiego tego dnia Janusza Kołodzieja.
Niestety dla wychowanka Unii Tarnów mecz ten miał pechowy przebieg. W ósmym biegu Kołodziejowi pod łokieć wjechał Przemysław Pawlicki, wobec czego czterokrotny Indywidualny Mistrz Polski chciał od razu przycinać do krawężnika.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Przedpełski, Krakowiak i Majewski gośćmi Musiała
Tam nadjeżdżał jednak Damian Ratajczak i między zawodnikami Unii Leszno doszło do kontaktu, który zakończył się niebezpiecznym upadkiem Kołodzieja. Doświadczony żużlowiec o własnych siłach podniósł się z owalu i kulejąc przedostał się na murawę. Stamtąd na rękach medyków i pracowników Unii trafił jednak do karetki, a następnie został przetransportowany do parku maszyn.
Jak poinformował reporter Eleven Sports, lekarz zawodów orzekł zdolność do dalszej jazdy Kołodzieja. To, że żużlowiec pojedzie dalej potwierdził także rzecznik prasowy klubu.
Czytaj także:
Prezes Stali Gorzów jest jak Donald Trump
Stal Gorzów może mieć dodatkowe problemy