Początek starcia, w którym Abramczyk Polonia podejmowała Stelmet Falubaz, był dość zaskakujący. Przeważająca większość kibiców i ekspertów zakładała, że mecz będzie wyrównany przez cały czas jego trwania. Tymczasem po czterech wyścigach na tablicy wyników widniało 18:6, a bydgoskiej drużynie wychodziło niemalże wszystko.
Tor w Bydgoszczy nie zaskoczył Krzysztofa Buczkowskiego
W dalszej fazie spotkania wyraźnie zaskoczeni stanem nawierzchni goście zmienili przełożenia i zaczęli prezentować się zdecydowanie lepiej. Jak się okazało, to nie wystarczyło do zniwelowania strat i sięgnięcia chociażby po punkt bonusowy. Po zakończeniu meczu rozczarowania jego wynikiem nie krył Krzysztof Buczkowski. Zdaniem zawodnika Stelmet Falubazu, miał on również szansę wywalczyć więcej punktów indywidualnie.
ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!
- Pogubiliśmy dużo punktów na początku spotkania. Można powiedzieć, że przytrafił nam się falstart, a potem nie udało się już dogonić gospodarzy. Trudno, żeby taki wynik nas satysfakcjonował, ale to jeszcze nie jest koniec świata. Bydgoszczanie wygrali za trzy punkty, mogą się teraz cieszyć, jednak do końca sezonu daleka droga. Prawdziwa zabawa rozpoczyna się w play-offach - zauważył Buczkowski.
- Spędziłem w Bydgoszczy kilka sezonów i wiem, jak poruszać się po tym torze, bo tego się nie zapomina. Oczywiście nawierzchnia nigdy nie jest tak samo przygotowana, są różne opcje, na przykład dzisiaj było twardo. Mój sprzęt spisywał się świetnie w tym spotkaniu, aczkolwiek nie zawsze dobrze wybierałem ścieżki. Straciłem też punkty na dystansie, na przykład w wyścigu piętnastym. Tam Max Fricke zrobił mi miejsce przy krawężniku, ale nie mogłem się dostatecznie dobrze rozpędzić i wyprzedził mnie Matej Zagar. Trudno, jedziemy dalej - dodał zawodnik Stelmet Falubazu.
Dobra postawa Wiktora Przyjemskiego zapewniła zwycięstwo gospodarzom
Zdaniem Krzysztofa Buczkowskiego, kluczowa dla końcowego wyniku spotkania była świetna postawa Wiktora Przyjemskiego. Odniósł się on także do sytuacji z czternastego biegu, w którym junior Gryfów upadł na tor.
- Staraliśmy się gonić wynik, ale to nie było proste. Trzeba przyznać, że dobry junior jest w meczu bardzo przydatny. Takim w szeregach gospodarzy był Wiktor, który powiększył dorobek swojego zespołu o cennych 8 punktów z bonusem - powiedział zawodnik.
- Trochę niepotrzebnie Przyjemski ubarwił swój występ odrobiną aktorstwa. Nie jestem od rozstrzygania tego typu sytuacji, ale według mnie mógł się spokojnie utrzymać na motocyklu. Jest młodym zawodnikiem i na to trzeba uczulać, gdyż zawsze powinien zwyciężać sport. Ta dyscyplina rządzi się swoimi prawami, czasami ktoś komuś dojedzie do bandy. Cóż mogę więcej dodać, wyglądało to, jak wyglądało - stwierdził Buczkowski.
Zielonogórska ekipa nie będzie musiała długo czekać na okazję do zrehabilitowania się po pierwszej ligowej porażce. W następnym spotkaniu Stelmet Falubaz podejmie łódzkiego Orła, który w tej kolejce dość nieoczekiwanie uległ na własnym torze ekipie Trans MF Landshut Devils.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Zmiana lidera w eWinner 1. Lidze!
Fruwający Dudek i Lambert to za mało