Przegrana łodzian na własnym torze z beniaminkiem eWinner 1. Ligi to duże zaskoczenie dla większości kibiców, ale nie dla Witolda Skrzydlewskiego. Działacz już przed tym meczem zwracał nam uwagę, że zespół może mieć olbrzymie problemy z wygraną. Jego prognozy okazały się słuszne.
- Widziałem, co się dzieje z formą drużyny. Nie ma żadnej stabilizacji. Jeśli jadą obcokrajowcy, to nie jadą Polacy i odwrotnie. To się ciągle powtarza. Poza tym nasi juniorzy zaczęli bujać w obłokach i rywale pokazali im, jak się jeździ. To młodzież wygrała przeciwnikowi to spotkanie - mówi.
Słabsza forma H.Skrzydlewska Orła trwa już od dłuższego czasu. Drużyna zawodzi i jej sytuacja w tabeli wygląda coraz gorzej. A warto dodać, że zespół czekają teraz bardzo trudne spotkania. Wyjazd do Zielonej Góry i domowa konfrontacja z Cellfast Wilkami Krosno. - Zawodnicy mówią, że kupują silniki. Dla mnie to jednak bajki. Nie wierzę w to. Pieniądze na przygotowanie zostały skonsumowane. Zaczęły się schody i szukanie silników. Kiedy było jeszcze stosunkowo zimno, to te stare jeszcze pojechały. Teraz to już nie działa. Poza tym ja zadałem pytanie, czy zostały sprawdzone numery silników. I nie zostały. Sytuacja jest coraz gorsza. Jeśli ten zespół zdobędzie cztery punkty, to się utrzyma w pierwszej lidze. Gdy będzie ich mniej, to nic nie jest pewne - przekonuje.
Skrzydlewski uważa, że Orzeł ma szanse na punkty jeszcze tylko w dwóch spotkaniach. - Wygrana z Gnieznem dałaby nam trzy punkty. Poza tym możemy myśleć o bonusie w Rybniku, ale to wcale nie jest pewne. Biorę również pod uwagę inny scenariusz. Z tym zespołem nie można niczego wykluczyć - podsumowuje.
Zobacz także:
Czy sędzia skrzywdził Motor Lublin?
Sawina o problemach Holdera
ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!